Inwestorzy po raz kolejny wykazali się jednak umiarkowaną aktywnością. W przypadku indeksu S&P 500 obroty wyniosły 680 mln dolarów, były wprawdzie o prawie 90 mln dolarów wyższe niż dzień wcześniej, ale także około 20 proc. niższe niż średnie obroty od początku roku. Zyskiwały wszystkie branże, podrożały papiery blisko 80 proc. spółek tworzących średnią S&P 500, a najlepiej radziły sobie spółki telekomunikacyjne.
Dow Jones Industrial Average zwyżkował z kolei o 0,6 proc. do poziomu 12351 punktów. Indeks amerykańskich blue chipów jest bliski wyjścia na nowe szczyty. Od 2,5 letnich rekordów hossy dzieli go już tylko 40 punktów, czyli około 0,3 proc. Średnie giełdowa Dowa wzrosła od dołka z 17 marca już o 6,4 proc. Nasdaq 100 wzrósł i kończył sesję w okolicach styczniowych szczytów na poziomie 2335 punktów.
Indeksom pomogły zachęcające dane z amerykańskiego rynku pracy, według raportu ADP zatrudnienie w pozarolniczym sektorze prywatnym wzrosło w marcu o 201 tys. osób. Najważniejsze, rządowe dane dotyczące bezrobocia i zmiany zatrudnienia napłyną na rynek w piątek i będą bardzo ważne dla kierunku, który obiorą indeksy.
W czwartek Nikkei 225 zyskał trzeci dzień z rzędu, wzrósł o 0,5 proc. i zamknął sesję na poziomie 9755 punktów. Zachętą do zakupów były wzrosty na Wall Street, ale w pierwszym rzędzie wygasanie obaw o sytuację w elektrowni Fukushima i uspokajające doniesienia z japońskich firm, które wznawiają produkcję. Hang Seng zyskał australijski S&P ASX 200 zakończyły dzień na 0,3 - proc. plusach.
Pod kreską zamknął notowania z kolei główny indeks szanghajskiej giełdy, który zniżkował o 0,9 proc.