Ostatnia w tym tygodniu sesja na polskim parkiecie rozpoczyna się po myśli niedźwiedzi. Indeks WIG20 otworzył się na poziomie 2739 pkt co oznacza spadek w porównaniu z wczorajszym zamknięciem o 0,1 proc. Z kolei indeks średnich spółek mWIG40 zaczął dzień od spadku o 0,2 proc. sWIG80 otworzył się niecałe 0,1 proc. pod kreską. Zmiany są symboliczne i w pierwszych minutach handlu inwestorzy nie wykazują zbyt dużej chęci do realizowania transakcji.
Polskim inwestorom zaszkodziła wczorajsza końcówka sesji w Stanach Zjednoczonych. Mimo, że indeks S&P500 otworzył się powyżej środowego zamknięcia w kolejnych godzinach handlu systematycznie tracił na wartości. Na stałe pod kreską zagościł po godz. 18 czasu polskiego. Ostatecznie na koniec dnia jego wartość wyniosła 1308 pkt czyli o blisko 0,7 proc. mniej niż dzień wcześniej.
Lepiej od amerykanów poradzili sobie inwestorzy w Japonii. Tamtejszy indeks Nikkei zyskał na wartości 0,39 proc. Jak pokazują jednak pierwsze minuty handlu na naszym rynku inwestorzy znad Wisły zdecydowanie większą wagę przywiązują do tego co dzieje się na rynku amerykańskim a nie japońskim.
Na rynku walutowym znowu osłabia się polski złoty. Za franka szwajcarskiego momentami trzeba było płacić 3,5 zł. Aktualnie(godz. 9) helwecka waluta kosztuje 3,49 zł. Euro jest wyceniane na 4,03 zł zaś dolar amerykański na 2,85 zł.
W nieco większej aktywności na rynku pomóc mogą dane makroekonomiczne, które w ciągu dnia pojawią się na rynku. Dziś godz. 14 inwestorzy poznają dane o polskim bilansie obrotów bieżących. Analitycy prognozują, że wyniesie on 469 mln euro. Pół godziny później na rynek napłyną dane o inflacji bazowej w Stanach Zjednoczony. O 15.15 pojawią się zaś informacje o produkcji przemysłowej w Stanach.