Największe giełdy w Europie wyraźnie zniżkowały od samego początku notowań. Taka reakcja wiązała się z negatywnymi rozstrzygnięciami na wczorajszej sesji w USA (S&P 500 stracił ponad 2 proc.), jak też z tym, że amerykańscy politycy nadal nie przybliżyli się do zawarcia kompromisu w sprawie limitu krajowego zadłużenia. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć dopiero dzisiaj wieczorem, a jego wyniki nie są pewne.
Europejskim giełdom zaszkodziły też słabe raporty finansowe dużych spółek. Kwartalnymi wynikami rozczarował m.in. Volkswagen, który jest największym koncernem motoryzacyjnym w Europie, jak również Credit Suisse, drugi największy bank w Szwajcarii. Ich papiery przeceniono odpowiednio o prawie 6 proc. i ponad 2 proc. Z tego samego powodu o ponad 5 proc. staniały akcje BASF, niemieckiego giganta chemicznego.
W najgorszym momencie sesji niemiecki DAX spadał już o niemal 2 proc., a francuski CAC 40 o 1,7 proc. Na tym tle dość korzystnie prezentowała się giełda w Londynie, gdzie straty były o połowę mniejsze.
Sytuacja poprawiła się dopiero po otwarciu giełd w Nowym Jorku. Tamtejsi gracze doszli do wniosku, że 3-proc. spadek S&P 500 w ciągu trzech dni jest nadmierny i dziś postanowili nie pozbywać się już więcej papierów.
Obawy o impas w sprawie zadłużenia zostały zrównoważone dość optymistycznymi raportami z gospodarki – spadkiem liczby nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych do poziomu najniższego od kwietnia oraz odnotowanym w czerwcu niespodziewanym wzrostem popytu na domy na rynku wtórnym. Amerykańscy inwestorzy zlekceważyli przy tym słabsze wyniki finansowe naftowego giganta Exxon Mobil, którego papiery taniały o ok. 2 proc.