Akcje znów staniały, ale nie szwajcarskie

Chociaż przez połowę sesji akcje były na plusie, w końcu górę znów wzięli jednak sprzedający i wczorajsze notowania na Zachodzie kończyły się spadkami.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:53 Publikacja: 07.09.2011 04:43

Akcje znów staniały, ale nie szwajcarskie

Foto: Archiwum

 

Z rana indeksy w Europie Zachodniej poszły w górę, co było dość naturalnym odreagowaniem po poniedziałkowej głębokiej przecenie, która na niektórych rynkach przekroczyła 5 proc.

Szybko jednak inwestorzy z powrotem zaczęli sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji i indeksy ruszyły na południe. Nawet na chwilę inwestorzy nie mogą zapomnieć o kłopotach strefy euro. Przypomniał im o nich strajk generalny we Włoszech, a także wypowiedzi szefa Banku Światowego, którego problemy eurolandu bardzo niepokoją. Istotne były też wypowiedzi niemieckiego ministra finansów dotyczące Grecji.

Na zamknięciu sesji główne europejskie rynki traciły po około 1,5 proc. Ale wcześniej spadki były jeszcze większe. Sytuację poprawiły nowe dane z gospodarki USA – tym razem był to dużo lepszy od oczekiwań odczyt indeksu ISM dla sektora usług.

Giełda nowojorska traciła po dwóch godzinach od otwarcia ponad 2 proc., czyli nawet więcej niż rynki w Europie. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że w poniedziałek była ona nieczynna i dopiero wczoraj gracze mieli szansę dostosować wyceny akcji do poziomu europejskiego. Na koniec sesji S&P 500 miał na minusie 0,7 proc., chociaż wcześniej tracił 2,9 proc.

Na sytuację w eurolandzie zupełnie nie zważała wczoraj giełda w Zurychu. Akcje drożały tam przez całą sesję, na koniec prawie o 4 proc. Nie byłoby to oczywiście możliwe bez nadzwyczajnej decyzji o ustanowieniu ograniczenia w notowaniach franka do euro. Powinno to poprawić sytuację przede wszystkim szwajcarskich eksporterów – i to ich akcje drożały najsilniej.

Na rynku surowców uwagę zwrócił wczoraj przede wszystkim nowy rekord cen złota. Jednak analitycy spodziewają się korekty jego notowań.

Za złoto z dostawą natychmiastową na rynku w Londynie płacono wczoraj już po 1921,15 USD za uncję. Była to cena o 20 USD lub 1,1 proc. większa niż dzień wcześniej i zarazem największa w historii. Po ogłoszeniu przez szwajcarski bank centralny decyzji dotyczącej kursu franka notowania złota jednak spadły i po południu płacono za nie po 1903 USD za uncję.

Zdaniem analityków, m.in. z Societe  Generale, wielu inwestorów utrzymywało równoległe długie pozycje na rynku złota oraz franka. Po decyzji Szwajcarów i nagłym umocnieniu franka wielu z nich mogło ponieść straty, dlatego mogą być skłonni ograniczać pozycje na rynku złota, aby sobie to zrekompensować. Tym samym w najbliższej przyszłości nie jest wykluczona korekta cen kruszcu.

Na innych rynkach dominowały wczoraj spadki. Z powodu obaw o spowolnienie ropa taniała w Nowym Jorku o 2,1 proc., do 84,6 USD za baryłkę, a miedź w Londynie o 0,5 proc., do 8915 USD za tonę.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego