Ci gracze, którzy wiązali z tym duże nadzieje, podwyższyli w środę indeks Standard&Poor's 500 o prawie 3 proc. Po 90?minutach notowań wskaźnik ten był?wczoraj 0,4 proc. nad kreską, a rynek ciągnęły wówczas w górę spółki technologiczne, głównie Cisco Systems i Microsoft. Rosła też kapitalizacja Bank of America i Boeinga. Ostatecznie jednak S&P 500 zakończył sesję ponad 1-proc. stratą.

W Europie wcześniej uwaga graczy koncentrowała się na posiedzeniu rady Europejskiego Banku Centralnego, która miała podjąć decyzję w sprawie poziomu stóp procentowych i ocenić sytuację gospodarczą w eurolandzie. Kiedy Jean-Claude Trichet, prezes EBC, mówił o pogarszającej się koniunkturze, gracze w pierwszym odruchu zaczęli sprzedawać akcje, ale później przewagę odzyskali kupujący. Jedną z gwiazd czwartkowych sesji była belgijska grupa finansowa KBC, której notowania poszły w górę po doniesieniach, że hiszpański bank Santander zainteresowany jest zakupem jej polskiej spółki zależnej – Kredyt Banku. Brytyjski detalista Home Retail drożał, gdyż wolniej spada mu sprzedaż. Syngenta, szwajcarski producent środków ochrony roślin, taniał, bo rekomendacje dla jego akcji obniżyli analitycy amerykańskiego banku Morgan Stanley. Kapitalizacja Danone, światowego lidera rynku jogurtów, obniżyła się, ponieważ zdaniem specjalistów brytyjskiego Barclaysa III kwartał będzie dla tej firmy trudniejszy niż poprzednie. Na koniec sesji wskaźnik Stoxx Europe 600 miał na plusie 0,8 proc.

Ropa naftowa w czwartek taniała po gwałtownej zwyżce w środę. W Londynie Brent była notowana w przedziale 113–115 dolarów, a tuż po 17 naszego czasu baryłka kosztowała tam 114,65 USD, o 16 centów mniej niż w środę. Jednym z czynników wpływających na ten rynek była zapowiedź wznowienia produkcji w Libii. Dla wielu inwestorów decydujące było obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego USA i Japonii przez ekonomistów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Miedź taniała, gdyż umacniał się dolar. Analitycy zwracali uwagę, ze spadki notowań były ograniczone z powodu obaw o poziom dostaw na skutek strajków górników w peruwiańskiej kopalni należącej do koncernu Freeport-McMoRan. Po 17 tona z dostawą za trzy miesiące kosztowała w Londynie 9065 dolarów (-27 USD). Po dwóch dniach spadków, kiedy część inwestorów realizowała zyski, złoto znowu drożało. Analitycy spodziewają się dalszych zwyżek cen tego kruszcu, bo sprzyjać im będą kiepskie warunki makroekonomiczne. Na porannym fixingu w Londynie cena uncji złota wynosiła1827 dolarów, a po 17 było 1854 USD (+36 dolarów).