Coraz bliźej powtórki z jesieni 2008 roku

Tylko przez jeden dzień pojawiły się wątpliwości co do scenariusza zakładającego drugą odsłonę silnych zniżek na warszawskim parkiecie. Było to w środę, kiedy nasz rynek poszedł mocno w górę. Zwyżka miała jednak swoje słabości, bo aktywność inwestorów była ograniczona, a mniejsze spółki praktycznie nie brały w niej udziału.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:53 Publikacja: 10.09.2011 00:38

Krzysztof Stępień

Krzysztof Stępień

Foto: Archiwum

Koniec tygodnia potwierdził te wątpliwości. Rynek znów runął, przełamując ostatnie wsparcie zastawiające drogę do sierpniowego minimum.

Utworzona podczas ostatnich trzech tygodni formacja wyraźnie przypomina głowę z ramionami. W trendach zniżkowych tworzy się co prawda rzadko, ale jest bardzo skuteczna w zapowiadaniu przyszłych tendencji rynkowych.

Dziś można zastanawiać się nad tym, czy kres wyprzedaży przypadnie w miejscu wyznaczonym przez wysokość głowy z ramionami. To daje poziom nieco niższy niż sierpniowe dołki intraday. W innym wariancie, który sugerują amerykański S&P 500 i zachowanie europejskich giełd, warszawska giełda znajdzie twardsze dno dopiero po zejściu do 61,8-proc. zniesienia hossy z okresu luty 2009–wiosna 2011 r. To oznaczałoby zaś dla WIG poziom o jakieś 6 tys. pkt niższy od obecnego i realizację scenariusza z jesieni 2008 r., w którym istotną rolę odgrywał kryzys zaufania. Jak będzie, najłatwiej odpowiedzieć, obserwując zmienność. Na razie czterotygodniowy wskaźnik ATR dla WIG zatrzymał się przy szczycie, jaki ustanawiał na przykład w trakcie wyprzedaży z II kwartału 2006 r. czy przełomu lat 2007 i 2008. Gdyby w najbliższych dniach wskaźnik zmienności podskoczył jeszcze wyżej, prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z powtórką z jesieni 2008 r. byłoby bardzo duże.

Trzeba przyznać, że rządy i banki centralne paradoksalnie wiele robią, by destabilizować sytuację na rynkach finansowych i pozbawić inwestorów resztek złudzeń co do tego, że mogą ich wybawić z kłopotów.

Brak zdecydowania przy podejmowaniu działań powoduje, że co chwila pojawiają się nadzieje i za moment się rozwiewają. Tak było ostatnio z QE3 w Stanach Zjednoczonych, obniżką stóp procentowych w strefie euro i kolejną rundą rozluźniania monetarnego w Wielkiej Brytanii. Inwestorzy mają już też chyba mętlik w głowach, kiedy słyszą jednocześnie o kolejnym programie pobudzania gospodarki (Obama) i negatywnych konsekwencjach oszczędności budżetowych (Bernanke).

Osobną kwestią jest ryzyko podejmowane przez banki centralne, związane z interwencjami walutowymi. Nietrudno sobie wyobrazić, jak inwestorzy reagowaliby, gdyby teraz kurs euro znalazł się poniżej 1,2 franka. To ze względu na ocenę prawdopodobieństwa powtórki scenariusza z jesieni 2008 r. także ważny element.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego