Inwestorzy nie wierzą w trwałość odbicia na GPW

Poniedziałkowa sesja w Warszawie zakończyła się wzrostami wszystkich indeksów. Zmianom towarzyszyły jednak niższe obroty

Aktualizacja: 23.02.2017 13:10 Publikacja: 26.09.2011 18:49

Inwestorzy nie wierzą w trwałość odbicia na GPW

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Nowy tydzień na giełdzie rozpoczął się fatalnie. Indeksy traciły prawie 2 proc. co oznaczało, że pogłębiły ponad dwuletnie dołki ustanowione w piątek. Wyprzedaż akcji skończyła się jednak już po kilkunastu minutach. Atak popytu sprawił, że parkiety, nie tylko warszawski, gwałtownie wystrzeliły w górę i przeszły na zieloną stronę. Do kupowania papierów wartościowych inwestorów zachęciły lepsze od zakładanych dane z Niemiec. Indeks Ifo (pokazuje koniunkturę niemieckiego przemysłu) we wrześniu zniżkował do 107,5 pkt. ze 108,7 pkt. w sierpniu. Prognozy mówiły jednak o spadku do 106,5 pkt. W reakcji giełda we Frankfurcie zyskiwała przejściowo nawet 3 proc. ciągnąc za sobą pozostałe rynki, również polski. W południe WIG 20 zyskiwał ponad 3 proc. i osiągnął pułap 2165 pkt. Indeks szerokiego rynku zachowywał się niewiele gorzej.

W drugiej części dnia zapał graczy do powiększania portfeli o akcje nieco osłabł co skutkowało powolnym spadkiem indeksów (zupełnie inny scenariusz oglądaliśmy w piątek, gdzie indeksy w południe zanotowały dzienny dołek a potem odrabiały straty). Inwestorzy nie zareagowali na neutralne dane ze Stanów Zjednoczonych dotyczące sierpniowej sprzedaży domów. Właściciela znalazło 295 tys. nieruchomości, czyli tyle samo co zakładali analitycy. W tej sytuacji sesja w Nowym Jorku zaczęła się na poziomach zbliżonych do piątkowych co stanowiło dla części inwestorów dodatkowy bodziec do zamykania pozycji i realizacji zysków z poprzednich godzin.

W konsekwencji na zamknięciu WIG znalazł się na poziomie 36765 pkt. co oznaczało wzrost o 0,59 proc. w porównaniu z poprzednią sesją. WIG 20 zwyżkował 0,67 proc. do 2115 pkt. ciągnięty w górę przez Pekao (podrożało o 5,48 proc.) i BRE Bank (5,19 proc.). Stawkę zamykał KGHM taniejący o 3,7 proc. Przez cały dzień właściciela zmieniły papiery za 1,05 mln zł czyli prawie 20 proc. proc. mniej niż w piątek. Największy udział w obrotach (290 mln zł) miał wspominany już KGHM. Notowania tej spółki były w poniedziałek bardzo mocno rozchwiane. Rano za akcje miedziowego koncernu płacono 127,2 zł (co oznaczało przecenę o 5,7 proc. w porównaniu z piątkiem), w południe 139,2 zł (wzrost o 3,1 proc.) a na zamknięciu 130 zł (spadek o 3,7 proc.).

Niższe niż w piątek obroty wskazują na korekcyjny charakter poniedziałkowego odbicia. Po dwóch dniach głębokich wyprzedaży gracze o bardziej agresywnym podejściu spróbowali (z niezłym skutkiem), angażując niewielki kapitał, zmienić na chwilę kierunek ruchu indeksów. Pozostali inwestorzy muszą się liczyć z tym, że wzrosty będą nietrwałe. Do trwalszej zmiany trendu na parkietach konieczna jest poprawa otoczenia makroekonomicznego a na to, na razie, nie zanosi się.

Na innych parkietach europejskich indeksy zachowywały się bardzo podobnie. Po południowych maksimach aż do zamknięcia giełdy powoli traciły na wartości. O godz. 17.30 giełda niemiecka zyskiwała 2,6 proc. a londyńska (indeks FTSE 250) o 0,15 proc.

Na rynku walutowym po piątkowym bardzo gwałtownym umocnieniu (do czego przysłużyły się BGK i NBP interweniując na rynku) złoty tracił na wartości. Po południu euro kosztowało 4,4120 zł (0,8 proc. więcej niż dzień wcześniej), dolar 3,2650 zł (zmiana o 0,5 proc) a frank 3,62 zł (0,9 proc.).

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia