Być może należy to wiązać z tym, że Indeks Nastrojów Inwestorów liczony przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych wskazuje, że wśród graczy giełdowych panuje rekordowy optymizm, a kalkulowany w USA „indeks strachu" VIX zanurkował poniżej swoich historycznych średnich. Znacząco spadły także spready kredytowe oraz napięcie na rynku pieniężnym.
Być może więc inwestorzy zbyt pochopnie zdyskontowali nadchodzące ożywienie gospodarcze, zanim jeszcze stało się ono faktem.
Na perspektywach rynku akcji i europejskiej gospodarki cieniem kładzie się tymczasem kilka czynników ryzyka. Po pierwsze, nie sposób nie zauważyć, że gro niedawnego optymizmu wynikało z ostatnich operacji LTRO przeprowadzanych przez Europejski Bank Centralny. Tymczasem EBC, choć zapewnia, że nie zrezygnuje z funkcji pożyczkodawcy ostatniej szansy, to nie będzie wyręczał europejskich rządów w porządkowaniu finansów publicznych. Tym bardziej że samo LTRO w żaden sposób nie rozwiązuje kluczowego problemu południa Europy, czyli braku konkurencyjności. Innymi słowy, na stały dopływ?paliwa dla rynków w postaci LTRO raczej nie ma co liczyć.
Z drugiej strony powódź świeżej gotówki na rynkach finansowych i surowcowych już znalazła swoje odbicie we wskaźnikach inflacji. Lutowa inflacja CPI w strefie euro wzrosła do 2,7 proc. Biorąc pod uwagę wysokie ceny ropy, odbicie na rynkach surowców rolnych, a także niesłabnące PPI, trudno oczekiwać gwałtownych spadów dynamiki cen. To sprawia, że jakiekolwiek wsparcie EBC w postaci na przykład obniżek stóp procentowych staje się jeszcze mniej prawdopodobne.
Co najważniejsze jednak, pod znakiem zapytania staje?jakość nadciągającego ożywienia gospodarczego. Globalny wskaźnik PMI, po dwóch korzystnych odczytach, ostatnio osunął się z poziomu 51,2 pkt w styczniu do 51,1 w lutym. Wprawdzie w Europie podniósł się z 48,8?do 49,0 punktów, jednak to wciąż poziom wskazujący recesję.