Na otwarciu dzisiejszej sesji wydawało się, że dobra passa inwestorów się skończyła i że przyszedł czas na korektę. WIG spadł o 0,29 proc., a WIG20 zniżkował o 0,38 proc. do 2304,41 pkt. Jednak już przed południem oba indeksy wyszły na plus. O godz. 12 WIG rósł o 0,4 proc., a indeks blue chips o 0,44 proc. Przed godz. 13 ten pierwszy rośnie już o 0,5 proc., a WIG20 o 0,7 proc.
Z grona dwudziestu największych spółek naszego parkietu pozytywnie wyróżniają się m.in. TVN, Pekao i PKO BP. Natomiast indeks ciągnie w dół PGNiG (spadek o 1,6 proc.) i KGHM (-0,7 proc.). Opublikowane dziś rano wyniki finansowe miedziowego koncernu za II kwartał nie zachwyciły inwestorów. Wprawdzie dane jednostkowe były godne z oczekiwaniami analityków, ale rezultaty KGHM International rozczarowały. Odnotował on stratę w wysokości 28 mln dolarów, co przyczyniło się do tego, że skonsolidowany wynik jest gorszy od prognoz.
Z grona mniejszych spółek pozytywnie wyróżnia się dziś DSS. Przed godz. 13 jego akcje drożały o prawie 17 proc. do 1,4 zł. Mocno spada natomiast kapitalizacja Resbudu. Najwyraźniej inwestorzy odreagowują mocne zwyżki z ostatnich dni. Spółka jest kontrolowana przez Mariusza Patrowicza. Wygasza obecnie swoją działalność budowlaną i ma inwestować w zieloną energię.
Pozytywnie zareagował rynek na piątkową informację o odwołaniu przez radę nadzorczą prezesa Polimeksu, Konrada Jaskóły. Na otwarciu sesji akcje Polimeksu zdrożały o 3 proc. Po południu papiery są wyceniane na 0,68 zł (+ 3 proc.). Analitycy komentują, że rynek spodziewał się zmiany na stanowisku prezesa Polimeksu. Ich zdaniem decyzja rady nadzorczej wynikała z presji ze strony inwestorów finansowych oraz wierzycieli giełdowej spółki.
W tym tygodniu kalendarz danych makro jest bogaty w wydarzenia, ale dzień dzisiejszy nie niesie ze sobą wielu istotnych publikacji. Poznaliśmy już dane o wzroście PKB w Japonii w II kwartale. Zwyżka o 1,4 proc. – w obliczu prognoz na poziomie 2,5 proc. – rozczarowała. Minister Stanu ds. Gospodarki i Polityki Fiskalnej Motohisa Furukawa stwierdził, że niekorzystne wyniki są spowodowane kryzysem gospodarki światowej. W ubiegłym tygodniu niepojące dane napłynęły z Chin. Są one potwierdzeniem, że gospodarka tego kraju również hamuje. Oczy inwestorów, zarówno na Starym Kontynencie, jak i w USA i Azji, skierowane są teraz na banki centralne w oczekiwaniu na działania stymulujące popyt. Tymczasem kolejne dane napływające z Eurolandu potwierdzają złą sytuację poszczególnych krajów. Dziś podano, że w II kwartale PKB Grecji spadł o 6,2 proc. w ujęciu rocznym. Grecja jest w recesji od pięciu lat.