Najważniejszy w tym kontekście jest tzw. fiscal cliff, czyli gwałtowne zacieśnianie fiskalne wchodzące w życie 1 stycz- nia przyszłego roku. Składa się na nie m.in.: podwyżka podatku PIT oraz od zysków kapitałowych, likwidacja dodatkowych zasiłków dla bezrobotnych oraz redukcja wydatków o około 100 mld dolarów. Działania te mają na celu zmniejszenie deficytu budżetowego, jednak niosą ze sobą również realną groźbę recesji. W tej sytuacji firmy wstrzymują się z inwestycjami, a co za tym idzie cenom ich akcji brakuje impulsów do zwyżek. S&P 500 wyhamował korektę i od ponad tygodnia stabilizuje się w okolicach najniższych poziomów od początku września. Na giełdach Starego Kontynentu sytuacja wygląda tylko nieco lepiej. Paneuropejski Stoxx600 zbliża się do górnego ograniczenia prawie dwumiesięcznej konsolidacji. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem po wyborach jest podział w Kongresie – w Izbie Reprezentantów większość uzyskają republikanie, a w Senacie demokraci. Taka sytuacja zapowiada trudne negocjacje w sprawie budżetu oraz przyszłorocznych cięć fiskalnych. Z kolei niepewność odnośnie do warunków gospodarczych w Stanach Zjednoczonych nie pozwoli indeksom z Wall Street wybić się na nowe szczyty. Do końca roku możemy więc obserwować kontynuację powolnej korekty.