Poranne zwyżki, gdy WIG 20 zyskiwał przejściowo nawet 0,5 proc., okazały się chwilowe. Już po kilkunastu minutach indeks znalazł się pod kreską. Próba powrotu na zieloną stronę okazała się nieudana. W konsekwencji od godz. 11 nasz parkiet jest na minusie. Przed godz. 13 spadki pogłębiły się. WIG 20 przejściowo tracił nawet 1,4 proc. do 2214 pkt. WIG w tym czasie był na poziomie 44457,36 co oznaczało przecenę o 0,97 proc.

W dół ciągnęły nasz parkiet największe spółki. Przecena małych spółek (indeks sWIG80) była symboliczna. Średnie firmy (indeks mWIG40) lekko zyskiwały na wartości. Za spadek indeksu WIG 20 w dużej mierze odpowiadało PGE, którego zniżka powoli sięgała 6 proc. 3,7 proc. taniały też akcje PKN Orlen. W obu przypadkach akcjonariuszy na dzisiejszych walnych zdecydowali o wypłaci dywidend w kształcie proponowanym przez zarząd. Część inwestorów najwyraźniej liczyła, że dywidendy, z uwagi na potrzeby Skarbu  Państwa, będą większe. Ponad 2 proc. taniały też BZ WBK, Asseco Poland i Pekao. Liderami zwyżek były z kolei Synthos drożejący 2,3 proc. Ponad 1,5 proc. drożał też KGHM, któremu sprzyjało odbicie na rynku miedzi. Na półmetku obroty wynosiły 0,4 mld zł.

Na innych parkietach europejskich czwartkowa sesja upływa w zdecydowanie spokojniejszej niż Warszawie atmosferze. Główne indeksy poruszają się blisko środowych zamknięć. Przed wyprzedażą akcji powstrzymują graczy lepsze niż oczekiwano dane z rynku pracy w Niemczech. Bezrobocie w czerwcu wyniosło 6,8 proc. wobec zakładanych 6,9 proc. Najsłabszym parkietem europejskim są dzisiaj Ateny, które tracą 2,6 proc. Na drugi miejscu jest Warszawa.

Druga część notowań na Zachodzie nie powinna przynieść większych zmian. Gracze czekają na dane makroekonomiczne zza oceanu, w tym o majowych dochodach i wydatkach Amerykanów oraz, jak co czwartek, o licznie nowych bezrobotnych. Ryki spodziewają się neutralnych odczytów. Futures na S&P 500 są blisko zamknięć z poprzedniego dnia.

Na rynku walutowym złoty, podobnie jak na starcie, zyskuje na wartości ale skala zwyżek jest znacznie mniejsza. Za euro trzeba płacić 4,3340 zł czyli 0,2 proc. mniej niż w środę. Frank tanieje 0,6 proc. do 3,5190 zł. Dolar spada o 0,33 proc. do 3,3270 zł.