Z jednej strony mamy wzrost w Niemczech, a z drugiej lekkie spadki we Francji. Z kolei na Wall Street początkowo mogliśmy obserwować pewne odbicie, głównie ze względu na świetne wyniki finansowe Apple'a.
Europejskie giełdy zachowywały się dzisiaj bardzo mieszanie. Z jednej strony wobec dobrych wyników spółek mieliśmy wzrost na giełdzie we Frankfurcie, a z drugiej strony spadki we Francji. Jednak najgorszym indeksem dzisiejszego dnia był ASE z giełdy w Atenach. Najgorzej radził sobie dzisiaj sektor bankowy, a dwa jedne z najważniejszych greckich banków: National Bank of Greece oraz Pireus Bank straciły dzisiaj ponad 25% swojej wartości! Sam indeks zamknął się ze stratą 9,2%. Indeks ASE sukcesywnie traci od poniedziałku ze względu na wygraną Syrizy oraz zapowiedzi odejścia od polityki "zaciskania pasa" i renegocjacji greckiego długu. Na zamknięciu najważniejsze europejskie indeksy: CAC 40: -0,29%, DAX: 0,78%, FTSE 100: -0,21%.
Wczoraj po sesji Apple opublikował świetne wyniki finansowe za ostatni kwartał, który był pierwszym kwartałem roku fiskalnego spółki. EPS przekroczył znacząco rynkowe oczekiwania: 3,06 USD wobec konsensusu 2,56 USD. Również przychody wypadły znacząco powyżej oczekiwań, odczyt: 64,6 mld USD wobec konsensusu: 67,092 mld USD. Wszyscy jednak zwracali uwagę na inną genialną liczbę: ilość sprzedanych iPhone'ów. W zeszłym kwartale gigant z Cupertino sprzedał 74,4 mln telefonów, co jest znacząco powyżej prognozy 64,9 mln sztuk. Nikt już nie zwracał uwagi na lekki spadek sprzedaży iPadów, czy zgodną z oczekiwaniami sprzedaż komputerów. Co ciekawe, Apple po raz pierwszy w historii sprzedawał więcej iPhone'ów w Chinach niż w USA. Akcje Apple'a rosły dzisiaj nawet 8% w porównaniu do wczorajszego zamknięcia.
Drugą ciekawostką wczorajszych posesyjnych wyników jest zapowiedź Yahoo, która chce wydzielić akcje Alibaby ze spółki ze względu na możliwe uniknięcie podatków przy sprzedaży. Informacja ta spotkała spory entuzjazm inwestorów i akcje spółki znacząco drożały w notowaniach po-sesyjnych. Początkowo, dobre nastroje związane z wynikami spółek technologicznych, znaczącym odbiciem głównym indeksów z Wall Street. Jednak z czasem S&P 500 znajdywał się przez moment nawet poniżej kreski. Kolejna fala słabych wyników amerykańskich spółek może w końcu doprowadzić do sporego cofnięcia na Wall Street. Trzy godziny po starcie handlu w USA, S&P 500 rośnie o 0,15%, DJIA: 0,49%, a Nasdaq: 0,70%.
Michał Stajniak