Więcej na ten temat można powiedzieć, przyglądając się wykresowi z kilkuletniej perspektywy. Sytuacja techniczna pozostaje bez zmian – cena kruszcu przebywa w lekko spadkowym kanale/klinie, którego początki sięgają połowy 2013 r. Dopiero przełamanie górnej linii tej formacji mogłoby świadczyć o przełomie. Na marginesie warto zauważyć, że historycznie prosta analiza techniczna dobrze sprawdzała się na rynku złota.
A co z fundamentami? Z naszych badań wynika, że na dłuższą metę kluczowe dla złota jest tempo inflacji. A tymczasem od połowy ub.r. indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w USA spada. To nie są wymarzone warunki dla posiadaczy kruszcu, który tradycyjnie postrzegany jest właśnie jako zabezpieczenie przed inflacją.
Spadek indeksu inflacji przeciwdziała jednocześnie spadkowi wskaźnika ceny złota względem tego indeksu (maleje mianownik). A tymczasem – jak wynika z naszych badań – wskaźnik ten jest najważniejszym wyznacznikiem długoterminowych stóp zwrotu z kruszcu. Wskaźnik pozostaje na poziomach dużo wyższych od długoterminowej średniej (5,49 na koniec stycznia wobec 3,25).
Takie poziomy wskaźnika ciągle jeszcze zapowiadają ujemne stopy zwrotu w horyzoncie dziesięcioletnim. Aby złoto stało się na nowo atrakcyjną lokatą długoterminową, musiałoby dojść do dalszego spadku jego ceny lub/i do mocnego przyspieszenia inflacji.