Czwartkowa sesja na GPW, podobnie jak na zdecydowanej większości parkietów Starego Kontynentu, mija pod znakiem przewagi podaży. Inwestorzy pozbywają się akcji z uwagi na konflikt zbrojny w Jemenie, w który zaangażowali się producenci ropy naftowej z krajów arabskich (dlatego cena ropy naftowej szybko idzie w górę). Rynki wciąż czekają też na propozycje reform, które na początku przyszłego tygodnia przedstawić na rząd Grecji zabiegający o dalsze wsparcie finansowe.
Na półmetku giełdy: niemiecka, francuska i brytyjska zgodnie spadały po 1,6-1,7 proc. Najgorzej (przecena o 2,8 proc.) radziła sobie giełda grecka. Na tym tle GPW prezentowała się całkiem nieźle. WIG spadał 0,68 proc., do 53771,66 pkt. WIG20 nurkował o 0,5 proc., do 2383,52 pkt. czyli był na prawie tym samym poziomie co na starcie. Najsłabiej, podobnie jak rano, zachowywał się mWIG40, który zniżkował o 1,37 proc., do 3697,34 pkt. Z kolei sWIG80 tracił 0,66 proc., do 13373,09 pkt. Obroty wynosiły tylko 310 mln zł co nienajlepiej świadczy o aktywności inwestorów a z drugiej strony może wskazywać na wyczerpywanie się podaży.
Mimo że indeksy świeciły na czerwono, to z grona spółek z ekstraklasy aż osiem zyskiwało na wartości. Zmiany nie były jednak duże. Najlepiej, drożejąc 1,7 proc., prezentowała się Bogdanka. Orange Polska rosło o 0,6 proc. a KGHM o 0,4 proc. Na drugim biegunie znalazł się przeceniony o 3,6 proc. Tauron. Specjaliści Goldman Sachs w najnowszym raporcie obniżyli do "neutralnie" z "kupuj" rekomendację dla energetycznego koncernu. Prawie 2 proc. spadały papiery BZ WBK a 1,1 proc. walory Eurocashu.
Z mniejszych firm uwagę inwestorów przyciągał Bank Millennium. Po zapowiedzi głównego akcjonariusza (portugalski BCP), że chce sprzedać 15 proc. akcji finansowej instytucji, jej kurs tracił 8,3 proc. przy obrotach przekraczający 16 mln zł. Jeszcze więcej (8,4 proc.) spadała Czerwona Torebka. Słabo (spadek o 4 proc.), prezentował się też Action, który rozczarował wynikami za IV kwartał. Najlepiej, zyskując prawie 8 proc., prezentował się Indygotech Minerals. Prawie 6 proc. drożały też papiery Serinusa, które dzień wcześniej były w grupie największych spadkowiczów. 4,2 proc. zyskiwał z kolei Elektrotim, który pochwalił się zdobyciem nowej umowy.
Druga część notowań raczej nie przyniesie odbicia na giełdach. Kontrakty na indeks S&P500 kwotowane są obecnie na 0,7-proc. minusie co zapowiada spadkowy początek sesji w Nowym Jorku. Z kolei pusty kalendarz danych makroekonomicznych nie daje nadziei ja wsparcie z tej strony. Na rynku walutowym w Warszawie za euro w czwartek wczesnym popołudniem trzeba było płacić 4,0740 zł (spadek o 0,2 proc.), za dolara 3,7050 zł (przecena o 0,5 proc.) a za szwajcarskiego franka 3,8820 zł (wzrost o 0,2 proc.).