Bezpośrednim impulsem stojącym za zwyżką były doniesienia z Chin. Szef Ludowego Banku Chin wyraził zaniepokojenie zbyt szybkim jego zdaniem tempem obniżania się wzrostu gospodarczego, jednocześnie wyrażając gotowość do podjęcia działań wspierających ten wzrost. Rynek odebrał to jako zapowiedź obniżek stóp procentowych lub też uruchomienia programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE).

Rynki natomiast zupełnie zignorowały piątkowe wieczorne, a więc jeszcze niezdyskontowane, wystąpienie Janet Yellen, podczas którego szefowa Fed mówiła o możliwym dostosowaniu polityki pieniężnej w USA w dalszej części roku. To nie zaskakuje. Inwestorzy maja pełną świadomość, że koszt pieniądza w USA w tym roku wzrośnie. Jednocześnie wiedzą jednak, że nawet gdy Fed zacznie podnosić stopy procentowe, to proces ten nie przybierze dynamicznej formy.

Doniesienia z Chin to był oficjalny i bezpośredni pretekst do kupna akcji i zwyżki giełdowych indeksów. Jednak ten ruch do góry można też tłumaczyć zakończeniem zeszłotygodniowej spadkowej korekty na wielu z nich, a także przetasowaniami w portfelach w związku z kończącym się właśnie pierwszym kwartałem 2015 r.

Gdyby analizować sytuację na wykresach japońskiego indeksu Nikkei, niemieckiego DAX, francuskiego CAC40 czy reprezentującego szeroki rynek w USA indeksu S&P500, to ostatnie spadki należy traktować tylko w kategoriach realizacji zysków, a najbliższe dni powinny upływać pod znakiem kontynuacji ruchu do góry. W praktyce o tym, czy w tym przedświątecznym tygodniu, akcje na świecie będą drożeć, zdecyduje cała seria kluczowych publikacji makroekonomicznych. Będą to m.in. marcowe odczyty indeksów PMI dla przemysłu od Japonii przez Chiny i Europę aż do USA, dane z amerykańskiego rynku pracy, protokół z ostatniego posiedzenia EBC czy też japońskie indeksy Tankan. Należy sądzić, że w większości impulsy przez nie wygenerowane będą pozytywne, co będzie wspierać ceny akcji.

W poniedziałek w ślad za globalnymi indeksami ruszyła też warszawska giełda. Jakkolwiek polski rynek akcji wciąż cierpi na brak kapitałów, to perspektywy dla indeksu WIG kształtują się obecnie relatywnie dobrze.