Popołudniowe załamanie indeksów

Dobre dane makroekonomiczne nie zdołały powstrzymać spadków na GPW. Czy to początek głębszej korekty?

Publikacja: 17.04.2015 18:08

Popołudniowe załamanie indeksów

Foto: Bloomberg

Piątkowa sesja na parkietach Starego Kontynentu, w tym w Warszawie, dzieliła się na dwie wyraźne części. W pierwszej indeksy zachowywały się dość spokojnie. Część z nich próbowała nawet zyskiwać na wartości. Kupującym brakowało jednak zachęt do zwiększania pozycji w akcjach, zwłaszcza że czwartkowa sesja za oceanem zakończyła się spadkami. Niepokoić mógł też trwający impas w sprawie Grecji, która zwlekała z przedstawieniem planu reform, który były zaakceptowany przez europejskich decydentów, w tym wierzycieli.

W południe nastroje na parkietach zaczęły się gwałtownie pogarszać. Przez giełdy przetoczyła się fala wyprzedaży, która sprowadziła je znacznie poniżej zamknięć z poprzedniego dnia. Niepokoić mogła szczególnie 2-proc. przecena parkietu niemieckiego, który dzień wcześniej spadł o 1,9 proc. Może to stanowić zapowiedź korekty wyższego rzędu, która mogłaby też „zahaczyć" o GPW. Minorowe nastroje dodatkowo pogłębił spadkowy początek handlu w Nowym Jorku. Amerykańskie akcje z indeksu S&P przed godziną 17 traciły przeciętnie po ok. 0,9 proc, mimo że publikowane po południu dane z lokalnej gospodarki wypadły całkiem przyzwoicie. Kwietniowy (wstępny) odczyt Indeksu Uniwersytetu Michigan wzrósł do 95,9 pkt. z 93 pkt. w marcu (prognozy mówiły o wzroście do 94 pkt.). Z kolei Indeks Conference Board wzrósł w poprzednim miesiącu o 0,2 proc. Analitycy oczekiwali 0,3-proc. zwyżki.

GPW, podobnie jak w dwóch poprzednich dniach, prezentowała się całkiem nieźle na tle Zachodu. Co prawda naszego rynku również nie ominęła popołudniowa przecena ale jej skala była daleko mniejsza. Duża w tym zasługa publikowanych o godz. 14 danych z naszej gospodarki. Okazało się, że w marcu zatrudnienie było o 1,1 proc. większe niż rok wcześniej (odczyt zgodny z oczekiwaniami) ale wynagrodzenia powiększyły się, w skali rocznej, aż o 4,9 proc. Rynek oczekiwał 3,4-proc. zwyżki. Rosnące pensje pozwalają oczekiwać, że konsumpcja będzie rosła co będzie miało pozytywne przełożenie na dane o sprzedaży detalicznej w kolejnych miesiącach.

Zamknięcie sesji, z powodu dużych zleceń sprzedaży, wypadło jednak słabo. Indeks WIG zatrzymał się na poziomie 55459,57 pkt., czyli 1,26 proc. niżej niż w czwartek. Indeks największych spółek WIG20 zmalał o 1,59 proc., do 2463,96 pkt. Indeks średnich spółek mWIG40 stracił 0,78 proc. a małych, czyli sWIG80 zniżkował o 0,36 proc. Przez cały dzień właściciela w Warszawie zmieniły akcje za 1 mld zł.

Liderem obrotów (158 mln zł) było PKO BP, którego kurs spadł o 0,4 proc. Drugie w zestawieniu Pekao (121 mln zł) potaniało o 1,7 proc. Z kolei liderem wzrostów, z grona blue chipów, była Bogdanka. Podrożała 1,3 proc. Oprócz niej tylko dwie spółki z WIG20 finiszowały na plusie. Najgorzej, spadając 4,3 proc., wypadł Synthos. Z kolei PZU straciło 3 proc. Z mniejszych firm bardzo dobrze prezentowała się Fota, która podrożała 13,7 proc. a fatalnie przeceniona o 17,2 proc. Calatrava Capital.

Na rynku walutowym w piątek panowały znacznie lepsze nastroje. Dlatego euro późnym popołudniem taniało o 0,2 proc., do 4,0160 zł. Frank spadł 0,05 proc., do 3,9080 zł a dolar o 0,2 proc., do 3,7320 zł.

Giełda
Kolejny Dzień Wyzwolenia przełożony na sierpień
Giełda
Czekając na umowy handlowe
Giełda
Spokojny początek tygodnia na GPW
Giełda
GPW zaczyna nowy tydzień od niewielkiej przeceny
Giełda
Czy coś zatrzyma byki?
Giełda
Tym razem bez rekordów na GPW