Wskaźnik WIG20 spadł o symboliczne 0,09 proc. i kończył notowania na poziomie 2540 pkt. Indeks wciąż nie może się przebić przez barierę 2550 pkt, której pokonanie otworzy drogę do długoterminowej linii oporu przy 2634 pkt. Jednocześnie jego notowania utrzymują się powyżej wsparcia 2500 pkt, co pozwala oczekiwać kontynuacji trwającego od stycznia trendu wzrostowego.
W gronie blue chips najsłabiej radził sobie w czwartek bank PKO BP. Jego walory traciły w porywach ponad 5 proc. i tym samym ciągnęły w dół cały indeks (spółka ma największy udział w portfelu WIG20 – 14,7 proc.). Inwestorzy nerwowo zareagowali na wyniki banku opublikowane przed sesją. W I kwartale firma zarobiła na czysto 647,2 mln zł wobec 802,6 mln zł rok wcześniej. Liderem zwyżek w grupie spółek z WIG20 było z kolei LPP. Akcje firmy drożały nawet o ponad 7 proc. Kluczową informacją zachęcającą inwestorów do zakupów akcji LPP była decyzja MSCI o wzroście wagi spółki w portfelu indeksu MSCI Poland.
Na szerokim rynku wyróżniały się w środę m.in. CD Projekt oraz EUCO. Akcje producenta gier komputerowych drożały w porywach o ponad 10 proc., do 25,74 zł, a papiery finansowej spółki o 6,2 proc., do 58,99 zł. Obie spółki należały do grona wspomnianych na wstępie firm, których notowania osiągnęły w środę przynajmniej roczne maksima. Dla porównania – na 12-miesięcznym minimum znalazły się ceny akcji ośmiu spółek. Wśród nich Integer, który był jednocześnie jednym z najsłabszych emitentów na całym warszawskim parkiecie.
Na koniec warto wspomnieć, że naszemu rynkowi nie sprzyjały w środę dane makroekonomiczne z zagranicznych gospodarek. Chodzi przede wszystkim o słabsze od oczekiwań wstępne odczyty PKB za I kwartał dla Niemiec i strefy euro, a także gorsze od prognoz kwietniowe wyniki sprzedaży detalicznej w USA.