Faktycznie stracił 13 pkt. Kolejne 12 pkt. zniżkował w pierwszej godzinie notowań. W następnych godzinach odrabiał straty. Około 14-tej udało mu się niemal dobić do kreski. W końcówce znów spadał, ponieważ po otwarciu w USA indeksy nowojorskie poszły w dół, osiągając o 17:00znaczące spadki rzędu 1 proc.

Wczoraj świat z zaskoczeniem odebrał wyniki wyborów prezydenckich w Polsce. Zwycięzca nie jest za granicą znany i źle kojarzony z populistycznym ugrupowaniem PIS. Złotówka doznawała wczoraj znacznej przeceny i trend ten był dziś kontynuowany. Cena dolara sięgnęła dziś 3,80 zł. Na giełdzie zaczęła się wczoraj wyprzedaż, której podłoże to nie tylko niepewność co do ogólnego kształtu władzy w naszym kraju. Szczególne znaczenie ma bowiem dla banków zaangażowanych w kredyty frankowe. Zapowiedzi wyborcze Andrzeja Dudy wskazywały na konieczność pomocy frankowiczom w modelu węgierskim, w którym banki poniosły koszty przewalutowania. Bank PKO BP – największa spółka w indeksie, stracił wczoraj 4,6 proc, a dziś kolejne 2,8 proc. BZWBK odpowiednio 3,4 i 2,0 proc. Dostało się nawet Pekao S.A (-1,6%, -2,2%), który jak wiadomo nie udzielał kredytów we szwajcarskiej walucie. Spadki nieco zniwelowały PKN Orlen i PGNiG.

Negatywny sentyment do naszego rynku nie powinien się przedłużać na kolejne sesje. Jeśli nie dzisiejsza, to jutrzejsza sesja powinna być lokalnym dołkiem, po którym nastąpi odbicie, o ile oczywiście nastroje na innych giełdach nie będą złe. Dzisiejsze komentarze dot. prezydenta elekta w prasie niemieckiej są już mniej negatywne. Zauważono, że jest to polityk mniej radykalny od byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.