Można je odbierać jako przejaw walki w pobliżu ważnego wsparcia, którym jest okolica 2150 pkt. Swoje trzy grosze dorzucili politycy, kreując poruszenie wśród banków. Koniec tygodnia pokazał, że optymizm nie jest na razie uzasadniony. Bliskość wsparcia działa, ale sygnałów zmiany trendu nie było. Oporem pozostaje okolica 2300 pkt.
W sferze makroekonomii szykuje się ciekawy tydzień, którego zwieńczeniem będzie piątkowa publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Rezerwa Federalna po ostatnim posiedzeniu przypomniała, że to właśnie sytuacja w zatrudnieniu i płacach będzie odniesieniem dla ewentualnej decyzji dotyczącej wysokości amerykańskich stóp procentowych.
Tymczasem w poniedziałek pojawi się szereg wartości wskaźników PMI dla sektora przemysłowego odnoszących się do największych gospodarek świata. Poznamy także wskaźnik dla przemysłu polskiego, którego wstępnej wersji nie znaliśmy. Po południu poznamy wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu (wcześniej pojawią się dane o dochodach i wydatkach wraz ze wskaźnikiem PCE core), w którym zawarty będzie subindeks zatrudnienia.
We wtorek naszą uwagę skupią jedynie dane o zamówieniach w amerykańskim przemyśle.
W środę ponownie będzie się mówić o wskaźnikach PMI, ale teraz w wersji dla usług. Poza tym śledzone będą informacje o sprzedaży detalicznej w strefie euro, saldzie bilansu handlowego USA. Wątek amerykańskiego rynku pracy wypłynie przy okazji publikacji raportu ADP (szacunek liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym) oraz wskaźnika ISM dla usług (subindeks zatrudnienia).