W przeciwieństwie do poprzednich, zakończonych zwyżkami, sesji krajowe indeksy dostosowały się do otoczenia, które niestety nie zachęcało do akumulowania akcji. Handel na największych europejskich giełdach kolejną sesję z rzędu zdominowali sprzedający. Warto odnotować, że miniony tydzień był jednym z najgorszych dla rozwiniętych rynków akcji od wielu miesięcy. Główne indeksy na największych europejskich parkietach wszystkie sesje zakończyły na minusach (DAX, CAC). W ostatnich dniach dołączyły do nich także amerykańskie indeksy, które jeszcze do niedawna wydawały się stosunkowo odporne na rynkowe wstrząsy.
Piątkowe spadki potwierdzają, że jednym z głównych zmartwień rynków na całym świecie pozostają Chiny. Inwestorzy nie kryją obaw co do możliwych skutków najpoważniejszego od lat spowolnienia gospodarczego w tym kraju. Obawy dodatkowo podsycają kolejne interwencje chińskich władz chcących zapobiec powrotowi fali wyprzedaży akcji. Ale to niejedyne zmartwienie inwestorów. Coraz większy niepokój budzi niemal niekontrolowana kontynuacja spadków cen ropy naftowej, będąca zresztą pochodną obaw o stan chińskiej gospodarki. W piątek cena baryłki ropy na rynkach amerykańskich spadła do 40 USD, osiągając najniższy poziom od początku 2009 r.
Krajowym indeksom najmocniej ciążyły przecenione walory PGE. Sprzedający mocno uaktywnili się też na papierach Synthosu i KGHM. Z całego WIG20 przecenie oparły się jedynie cztery spółki. Wyprzedaż dała się też mocno we znaki „maluchom". Indeksy mWIG40 i sWIG80 zakończyły notowania odpowiednio 2,09 proc. i 1,56 proc. pod kreską.
Złoty tracił względem euro, jednocześnie umacniając się do dolara, co w dużej mierze ma związek z pogłębiającą się słabością amerykańskiej waluty względem pozostałych walut. Za euro płacono 4,21 zł, a za dolara 3,72 zł.