Było tak w sierpniu 1998 r. podczas kryzysu rosyjskiego (ten spadek wyznaczył dokładnie dołek, chociaż na innych rynkach zniżki trwały do października), dwukrotnie podczas bessy z lat 2000–2002 (lokalne dołki wypadały jedną–dwie sesje później), dwukrotnie podczas załamania z lat 2007–2009 i w sierpniu 2011 r. (dołek wtedy wyznaczony testowany był w październiku). Charakter ostatniego spadku cen akcji na Wall Street zdecydowanie przypomina tąpnięcia z 1998 r. i 2011 r. i jeśli to poprawna ocena, to można sądzić, że dalszy rozwój wydarzeń będzie przebiegał podobnie do przerabianego wtedy scenariusza. To oznaczałoby, że po ustanowieniu pierwotnego dołka odbicie cen w górę potrwa 22–23 sesje (przerywane spadkami), a ostateczny wtórny dołek wypadnie gdzieś na początku października.

Jeśli ująć sprawę w szerszym kontekście, kusi potraktowanie ostatniego tąpnięcia jako korekty w ramach wzrostowej sekwencji rozpoczętej na S&P 500 w marcu 2009 r. tego samego rzędu co „pędząca" korekta z okresu kwiecień 2010 r.–październik 2011 r. W terminologii teorii Elliotta byłaby to więc czwórka poprzedzająca ostatnią falę hossy (do początku 2017 r.?).

Wydaje się, że najprostszym sposobem zrestartowania hossy zarówno na rynkach akcji i przełamania głębokiej bessy na rynku surowców byłaby dewaluacja dolara. Impulsem do ostatniego załamania cen akcji była dewaluacja chińskiej waluty względem dolara, która ujawniła słabość chińskiej gospodarki, pokazała desperację chińskich decydentów i uruchomiła lęki przed nadejściem pełnowymiarowego Chinageddonu. Skoro jednak juan jest związany z amerykańskim dolarem, to zamiast dewaluowania chińskiej waluty, które wywołuje tyle nerwowości, być może znacznie lepiej byłoby osłabić dolara. Osłabienie dolara do np. poziomu z końca roku, czyli okolic 1,22 względem euro, przyniosłoby ulgę chińskiej gospodarce, która, odzyskawszy rentowność, znowu zaczęłaby produkować, przy okazji zwiększając popyt na najtańsze od sześciu lat surowce. Poszkodowani w takim scenariuszu byliby eksporterzy ze strefy euro. Takie osłabienie dolara w okresie sierpień–październik 1998 r. wyznaczyło dno załamania spowodowanego bankructwem Rosji.

Po początkowym tąpnięciu dolara do najniższego poziomu od stycznia amerykańska waluta ponownie zaczęła się umacniać w ostatnich dniach, co zwiększa ryzyko, że juan znowu będzie musiał osłabić się w najbliższym czasie względem USD.