Co do Chin – trudno pewnie znaleźć osobę, która by dokładnie wyjaśniła, co tam się obecnie naprawdę dzieje. A jeszcze trudniej o kogoś, kto sformułowałby sensowną prognozę, co się tam jeszcze może dziać. Ta mgiełka tajemnicy w krótkim okresie może oddziaływać in minus na wyobraźnię inwestorów. Nie można wykluczyć straszenia krachem w tamtejszej gospodarce, co pewnie odbiłoby się czkawką w całej globalnej gospodarce. Od czasu do czasu mogą pojawić się jakieś sensacyjne doniesienia i nerwy inwestorów mogą być wystawione na ciężką próbę.
Nie można jednakże zapominać o tym, że Chińczycy nie stoją z założonymi rękami i nie przyglądają się bezczynnie, tylko podejmują działania, aby ewentualny kryzys okiełznać. Pompują pieniądze, obniżają stopy, bankom zaś rezerwy obowiązkowe, dewaluują kurs juana. Te wszystkie działania będą mieć pozytywny wpływ na chińską gospodarkę. To tylko kwestia czasu.
Na razie zatem potwierdzamy, że to, co ostatnio obserwujemy na globalnym rynku finansowym, to „tylko" większa korekta, na którą czekaliśmy od 2011 r. Większa zmienność może nam towarzyszyć jeszcze przez co najmniej kilka tygodni. Dopiero gdy mgła niejasności wokół Chin zacznie opadać, możliwa będzie poprawa koniunktury. Dlatego warto oswoić się z myślą, że jesień może być pełna emocji i zwrotów sytuacji, a dopiero ostatnie tygodnie roku mogą przynieść jakąś bardziej zauważalną poprawę.
Wizja kryzysu w Chinach ma też dobre strony. Po pierwsze, odsunięta w czasie może być decyzja Fedu o pierwszej podwyżce stóp. Po drugie, na horyzoncie cały czas nie widać groźby wzrostu stopy inflacji. Po trzecie, z napuchniętego balonu wyceny różnych aktywów, na czele z akcjami na rynkach rozwiniętych, powinno zejść powietrze, co przysłużyłoby się kontynuacji hossy w roku 2016.
U nas zakończył się okres wynikowy. Miał on spory wpływ na zachowanie cen akcji, szczególnie średnich i mniejszych spółek. Przykładowo – po bardzo dobrych wynikach mocno rosły notowania takich spółek jak Elektrobudowa czy Farmacol. Pod silną presją znalazły się zaś walory Apatora (wcześniej) i Action. Warto zatem cały czas pamiętać o analizie fundamentalnej poszczególnych spółek.