Krajowe wskaźniki poruszają się zgodnie z trendem wyznaczonym przez największe zachodnioeuropejskie rynki. Z tą różnicą, że na rozwiniętych giełdach panuje dużo większy optymizm niż na krajowym parkiecie, gdzie nastoje wśród graczy są znacznie bardziej stonowane. Na półmetku wtorkowych notowań indeks WIG20 znajdował się 0,3 proc. nad kreską, podczas gdy niemiecki DAX zyskiwał 2,1 proc., francuski CAC rósł o 1,9 proc. a brytyjski FTSE100 zwyżkował o 1,7 proc. Słabsze zachowanie naszej giełdy wyraźnie pokazuje, że inwestorzy liczą się z ryzykiem politycznym, co nawet do październikowych wyborów może skutecznie odstraszać kapitał od polskich akcji.

Wiele do życzenia pozostawia także aktywność inwestorów na warszawskim parkiecie. Na półmetku sesji właścicieli zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 300 mln zł.

Największym wzięciem kupujących w Warszawie cieszą się dziś spółki z indeksu WIG20. Z tego grona najlepiej wypadają spółki energetyczne, mając istotny pozytywny wpływ na cały indeks. Kilkuprocentowe zwyżki spółek z sektora to reakcja na doniesienia prasowe sugerujące, że koncerny energetyczne nie będą bezpośrednio zaangażowane w ratowanie górnictwa. Popyt uaktywnił się także na walorach KGHM wspieranych rosnącymi cenami miedzi. Wyraźnie w tyle pozostały banki, których walory notują niewielkie zwyżki względnie nieznacznie tracą na wartości. Pod kreską są także notowane papiery LPP i Orange.