Handel w Europie Zachodniej (DAX, CAC40, FTSE, IBEX) oraz w naszym regionie (BUX i PX) również upłynął pod dyktando popytu. Soczysta zieleń widoczna była także na rodzimej GPW, choć w popołudniowej fazie handlu byki wyraźnie opadły z sił. W najlepszym momencie sesji (przed południem) WIG20 zyskiwał ponad 1,5 proc. Na finiszu już tylko 0,35 proc., do 2142 pkt. Za sprawą środowych zwyżek indeks blue chips praktycznie domknął lukę spadkową, która pojawiła się na wykresie po tzw. czarnym poniedziałku (tąpnięcie z 24 sierpnia – red.). Ta sztuka nie udała się jeszcze mWIG40 (+0,25 proc.) i SWIG80 (+0,36 proc.).
Najlepszą inwestycją w portfelu blue chips były akcje KGHM, który zyskiwał w ślad za zwyżką cen miedzi. Wypada odnotować, że akcje lubińskiego giganta rosną od początku tego tygodnia. Poniekąd ma to związek z zapowiadanym ograniczeniem wydobycia miedzi przez globalnego potentata – szwajcarską spółkę Glencore. Powody do zadowolenia mają akcjonariusze spółek energetycznych (Tauron, PGE, Energa z wyjątkiem Enei). Nie najlepsze nastroje panowały w sektorze bankowym, gdzie poranne zwyżki przerodziły się w wyraźne spadki na zamknięciu. Chybioną inwestycją w WIG20 były także papiery odzieżowego LPP. Gwiazdami szerokiego rynku były dwie groszówki Asbis i Hawe – ich kapitalizacja podskoczyła odpowiednio o 15,94 i 28,21 proc.
Środowa aktywność inwestorów nie odbiegała od normy – wartość obrotów na szerokim rynku (WIG) sięgała 845 mln zł. Kalendarz makroekonomiczny świecił pustkami, nie zaplanowano bowiem żadnych istotnych odczytów. Na rynku można wyczuć atmosferę wyczekiwania związaną z nadchodzącym posiedzeniem Fedu zaplanowanym na 16 i 17 września. 28 proc. ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga oczekuje podwyżki stóp procentowych.