Ugasić pożar
Decydenci zapowiadają działania mające na celu zahamowanie wyprzedaży. W ubiegłym tygodniu chińskie Ministerstwo Finansów ogłosiło, że rząd wprowadzi bardziej zdecydowane działania mające pobudzić wzrost gospodarczy. Premier Li Keqiang próbował uspokajać inwestorów zapewnieniem, że gospodarce Państwa Środka „nie grozi twarde lądowanie". W ostatni piątek rzędowa agencja informacyjna Xinhua podała, że w ciągu trzech lat chińskie władze mogą wpompować w gospodarkę równowartość 160 mld USD. Natomiast w niedzielę zaprezentowano szkic programu restrukturyzacji państwowych przedsiębiorstw, którego celem będzie poprawa wyników finansowych. Plan zakłada wprowadzenie tzw. własności mieszanej, czyli połączenia inwestycji państwowych z prywatnymi.
Zapowiedzi polityków mogą robić wrażenie, jednak napływające z każdym dniem twarde dane makro nie napawają optymizmem. Według wyliczeń agencji Bloomberg tegoroczne tempo wzrostu gospodarczego utrzymuje się poniżej 7 proc., czyli oficjalnego celu wyznaczonego przez rząd w Pekinie (a dynamika PKB i tak już ostatnio była najniższa od ćwierćwiecza).
Sytuacja techniczna głównych indeksów również faworyzuje obóz niedźwiedzi. Na wykresach wskaźników Shanghai Composite, Hang Seng oraz Shenzhen Composite można bowiem zaobserwować załamanie długoterminowych trendów wzrostowych. Według agencji Bloomberg kapitalizacja spółek skupionych w samym Shanghai Composite stopniała o, bagatela, 5 bilionów dolarów.
Ciekawy rynek
Polski inwestor, który chciałby spróbować swoich sił na chińskim rynku giełdowym, może skorzystać m.in. z oferty biur maklerskich oferujących tzw. kontakty CFD odwzorowujące zachowanie poszczególnych indeksów. W zależności od zajętej pozycji pozwalają one zarabiać (lub tracić) zarówno na wzroście (pozycja długa), jak i na spadku notowań (pozycja krótka).
Popularny jest m.in. instrument oparty na kontrakcie futures na indeks Hang Seng z giełdy w Hongkongu. Reprezentuje on zmianę kursów akcji 48 największych pod względem kapitalizacji przedsiębiorstw stanowiących większość (około 60 proc.) kapitalizacji tamtejszej giełdy. Alternatywą może być instrument, którego cena oparta jest na kontrakcie na indeks FTSE China A 50 – skupiający 50 największych spółek notowanych na giełdach w Szanghaju i Shenzhen. Należy pamiętać, że kontrakty CFD posiadają tzw. dźwignię finansową, co może wiązać się z podwyższonym ryzykiem inwestycyjnym.