Mimo wzrostowego początku notowań dość szybko uaktywnili się sprzedający, spychając główne wskaźniki pod kreskę. Krajowe indeksy nie tylko nie podjęły żadnej próby odwrócenia niekorzystnego biegu rynkowych wydarzeń, ale z każdą kolejna godziną przewaga podaży była coraz bardziej zauważalna. W rezultacie indeks WIG20 zatrzymał się dopiero 1,55 proc. pod kreską, lądując w okolicach sierpniowego dołka. Krajowe wskaźniki obrały kierunek z trendem wyznaczonym przez zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie od samego rana dominował kolor czerwony. Przy czym spadki na rozwiniętych giełdach były znacznie bardziej dotkliwe dla inwestorów sięgając, w przypadku indeksów, 2-3 proc. Znów dały o sobie znać obawy związane z pogorszeniem perspektyw globalnej gospodarki. Niepokój na rynkach podsyciły spadające ceny surowców. Warto przypomnieć, że opublikowane w poniedziałek rano niepokojące dane o spadku zysków chińskich przedsiębiorstw potwierdziły wcześniejsze obawy inwestorów odnośnie możliwych skutków najpoważniejszego od lat spowolnienia gospodarczego w tym kraju. Wejście do gry Amerykanów niewiele zmieniło, gdyż nastroje na Wall Street nie odbiegały od tego, co miało miejsce się w Europie.
Największym ciężarem dla krajowych indeksów były przecenione o blisko 6 proc. walory KGHM, w który uderzyły spadające ceny miedzi. Sprzedający, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnili się również na walorach większości pozostałych potentatów z WIG20. Po kreską w komplecie znalazły się banki. Negatywnym nastrojom skutecznie oparły się jedynie walory Energi i Tauronu.
Przecena dała o sobie znać także w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji. Indeksy grupujące średnie i małe spółki mWIG40 i sWIG80 straciły odpowiednio 1,53 i 0,4 proc. Uwagę zwraca ograniczona aktywność inwestorów handlujących w Warszawie. W trakcie całej poniedziałkowej sesji na szerokim rynku właścicieli zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 600 mln zł.