W pierwszych minutach handlu indeks blue chips rósł o 0,3 proc. Co ciekawe rano zdecydowanie lepsze nastroje panowały na rynkach zachodnioeuropejskich. Na starcie notowań giełdy w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Szwajcarii zyskiwały ponad 1 proc.
Kolejne minuty handlu przyniosły znaczne pogorszenie nastrojów na parkietach. Wszystko za sprawą gorszych od oczekiwań odczytów indeksów przemysłowych PMI dla większości europejskich gospodarek. Odczyt ten dla Polski wyniósł 50,9 pkt. Ekonomiści spodziewali się danych na poziomie 52,4 pkt. Na zamknięciu notowań WIG20 spadł 0,8 proc. pod kreską. Lepiej wypadły małe i średnie spółki .sWIG80 stracił symboliczne 0,07 proc a mWIG40 zyskał 0,37 proc.
W momencie zakończenia handlu w Warszawie, większość zachodnioeuropejskich giełd świeciła na czerwono. Niemiecki DAX znajdował się 1,65 proc. pod kreska natomiast francuski CAC40 tracił 0,72 proc.
W gronie największych emitentów w czwartek największe powody do zadowolenia mieli posiadacze akcji Bogdanki i Energi. Najmocniej na czerwono świeciły zaś papierów Alior Banku i LPP. Była to reakcja na słabsze od oczekiwań wrześniowe przychody odzieżowej spółki. W ubiegłym miesiącu spółka wypracowała 382 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 3 proc. mniej niż rok temu. Obroty dla całego rynku wyniosły 878 mln zł, z czego 759 mln zł to zasługa największych emitentów. Najchętniej handlowana spółka był PZU.
W piątek wpływ na nastroje globalnych inwestorów będą miały dane dotyczące inflacji w ujęciu PPI w Strefie Euro za sierpień oraz wrześniowa stopa bezrobocia w Ameryce. Co ważne, w ostatnim dniu tygodnia giełda w Państwie Środka będzie zamknięta ze względu na święto narodowe. Przynajmniej nie stwarza to ryzyka gwałtownych ruchów ze strony tamtejszych graczy, które europejscy inwestorzy dobrze pamiętają z ostatnich tygodni.