Wtorkowa sesja z pewnością nie przejdzie do historii. WIG20 poruszał się w bardzo wąskich widełkach 2103 - 2119 pkt., kończąc dzień symboliczną 0,27 procentową zwyżką. Niewielka zmienność szła w parze z przeciętną aktywnością inwestorów – licznik obrotów na szerokim rynku przekroczył 0,7 mld złotych. Do podejmowania odważniejszych decyzji nie zachęcał stosunkowo ubogi kalendarz makroekonomiczny (w środę będzie podobnie).
Na GPW można wyczuć atmosferę wyczekiwania związaną z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi (niedziela 25 października). Na kilka dni przed – najważniejszą od wielu lat – decyzją obywateli, inwestorzy wolą nie ryzykować i wstrzymują się z decyzjami zakupowymi. Trudno się temu dziwić, w końcu kampania wyborcza dobitnie udowodniła, że kolejne „pomysły" polityków mogą siać zamęt na giełdzie.
WIG20 zakończył sesją na poziomie 2116 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej kluczowe znaczenie ma obrona wsparcia na poziomie 2100 pkt. Tydzień temu odbicie z okolicy tego pułapu zainicjowało silniejszą zwyżkę. Jeśli więc uda się trwale obronić pułap, zwiększą się szansę na ruch do 2150 pkt. lub nawet do 2200 pkt.
Wśród rodzimych blue chips największym ciężarem był sektor energetyczny. Wszystkie cztery spółki - Tauron, PGE, Enea i Energa – zgodnie traciły na wartości, najmocniej ostatnia z nich. Powodów do zadowolenia nie mają także akcjonariusze Orange Polska. Najlepszą inwestycją w WIG20 były walory Cyfrowego Polsatu. Dobrze zaprezentowały się także dwa duże banki – Pekao i PKO BP - oraz KGHM.
Na szerokim rynku 28 proc. zwyżkę zanotowały papiery Resbudu. Sporym wzięciem, po wezwaniu ogłoszonym przez spółkę zależna Marvipolu, cieszyły się akcję Torpolu. Dewelopersko-motoryzacyjna grupa chciałby kupić 33 proc. akcji firmy budującej linie kolejowe.