Jest to w dużej mierze związane z rosnącymi oczekiwaniami na kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, których prawdopodobieństwo rynek wycenia obecnie na ok. 50 proc. dla lipcowego i wrześniowego posiedzenia Fedu. Każde, nawet chwilowe, zatrzymanie się aprecjacji dolara zwiększa szanse na relatywnie lepsze zachowanie się surowców, a wraz z nimi rynków emerging markets – w tym także Polski. Trzeba dodać, że czynniki globalne mają większy wpływ na zachowanie polskiego rynku niż czynniki lokalne, co potwierdza bardzo wysoka korelacja stóp zwrotu WIG z MSCI Emerging Markets (0,67 za ostatni rok).
W krótkim terminie nadzieje na kontynuację zapoczątkowanej w lutym fali wzrostu indeksów giełdowych stwarzają relatywnie słabe nastroje w USA – odsetek inwestorów indywidualnych nastawionych optymistycznie do rynku (wskaźnik kontrariański) jest na niskich poziomach, porównywalnych ze styczniowymi i lutowymi odczytami dokonanymi w okresie ustanowienia przez indeksy ostatnich minimów.
Relacja ryzyka do potencjalnego zysku w perspektywie paru miesięcy nie wygląda jednak atrakcyjnie. Wynika to głównie ze wzrostu prawdopodobieństwa kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych w USA oraz z negatywnego wpływu umacniającego się dolara na emerging markets, wciąż wysokich notowań ropy (+80 proc. od minimum) tworzących miejsce do potencjalnej korekty i wygasającego momentum dobrych danych makroekonomicznych z Chin. Relacji ryzyka do zysku nie sprzyjają również negatywny wzorzec sezonowy („sell in May and go away") oraz duże zaawansowanie ostatniej fali wzrostowej. Wypada też wspomnieć o ryzyku związanym z Brexitem i kolejną odsłoną „greckiej tragedii".
Ciekawe też jest zachowanie złota, które pomimo kilkumiesięcznego wzrostu na rynkach akcji nie wykonało ruchu spadkowego. Co więcej, widoczna na wykresie formacja flagi sugeruje dalszą kontynuację trendu wzrostowego, a to też ma raczej negatywne implikacje dla rynków akcyjnych. Warto na koniec wspomnieć o bardzo negatywnym sygnale technicznym na wieloletnim wykresie tygodniowym indeksu S&P500 – przebicie od góry średniej 100-tygodniowej przez opadającą średnią 50-tygodniową. W ciągu ostatnich 20 lat taka sytuacja miała miejsce tylko dwa razy: w 2001 i 2008 r., i poprzedzała najbardziej dynamiczne spadki.