WIG20 po kilku dniach spadków, również dzisiejszą sesję rozpoczął od przeceny. O ile w pierwszych minutach handlu nie była ona znacząca, tak niepokoić mogło to, że spadki zagościły również na zachodzie Europy, a to rodziło ryzyko, że niedźwiedzie u nas dostaną dodatkowe argumenty. Na szczęście scenariusz ten się nie ziścił. Nie minęła godzina handlu, a WIG20 już był przy poziomie wczorajszego zamknięcia notowań. Od tego momentu zaczęło się przeciąganie liny między popytem i podażą i na razie nie widać, aby któraś ze stron miała ochotę na bardziej zdecydowane ruchy. Indeks największych spółek naszego parkietu o godz. 12.15 zyskiwał 0,1 proc. Poprawił się także sytuacja na innych rynkach. Niemiecki DAX tracił około 0,15 proc. podobną zniżkę notował francuski CAC40.
Niewielkie zmiany indeksów są jednak dzisiaj uzasadnione. To jest bowiem ten dzień, kiedy znów oczy inwestorów będą na bank centralny, a konkretniej na Rezerwę Federalną i jej szefową Janet Yellen. O godz. 16 rozpocznie się jej wystąpienie w Jackson Hall w którym może wskazać dalszy kierunek polityki monetarnej. Oprócz tego czekają nas dziś jeszcze dane o wzroście gospodarczym w Stanach Zjednoczonych w II kwartale.
Na razie więc trzeba się przygotować na to, że zmienność na rynku będzie ograniczona. Atmosfera oczekiwania udziela się również graczom na rynku walutowym. Złoty jedynie nieznacznie umacnia się dziś wobec głównych walut. Za dolara trzeba płacić 3,83 zł, zaś euro jest wyceniane na 4,32 zł.