Sprawdziliśmy to na własną rękę – faktycznie, coś jest na rzeczy. W ciągu 30 lat wrzesień był jedynym miesiącem roku, kiedy amerykański indeks, przeciętnie rzecz biorąc, był na minusie (według mediany było to -0,8 proc.). Oczywiście trudno na tej podstawie zakładać, że nieuchronnie musi przynieść zniżkę – jego zła sława wynika raczej z tego, że więcej miesięcy było na minusie niż na plusie.
Niezależnie już od tych statystyk warto się zastanowić zawczasu, jakie czynniki mogłyby sprzyjać, a jakie przeciwdziałać jesiennej korekcie na Wall Street. Zacznijmy od dobrych wiadomości. Jak już pisaliśmy, II kwartał przyniósł niemal wygaszenie spadku zysków amerykańskich korporacji widocznego w poprzednich kwartałach. Jednocześnie przyszły rok według analityków ma być już dużo lepszy – spodziewają się 14-proc. wzrostu zysków. A co może zaszkodzić? Choćby polityka – do listopadowych wyborów prezydenckich w USA coraz bliżej. Mogą też rosnąć oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych.
Jak zwykle trudno wywróżyć, czy tym razem nadejdzie jesienna korekta (i czy będzie głęboka, czy płaska), niemniej trzeba przyznać, że amerykańscy inwestorzy raczej nie są do niej przygotowani mentalnie. „Indeks strachu", czyli VIX, przebywa na niskich pułapach, z których w przeszłości z łatwością potrafił wystrzelić w górę.