Warszawska giełda w końcu złapała oddech. Po kilku dniach przeceny i zbliżeniu się przez WIG20 do psychologicznej bariery 1700 pkt wczoraj popyt nareszcie zmobilizował się do działania. Indeks największych spółek zyskał 0,5 proc. Czy był to jednorazowy atak, a może byki pójdą jednak za ciosem?
Po pierwszych minutach dzisiejszego handlu ciężko wyciągnąć daleko idące wnioski. WIG20 zanotowały symboliczne zmiany i tak naprawdę każdy scenariusz jest dziś możliwy. Od niewielkich spadków dzień rozpoczęły z kolei inne europejskie rynki.
Mieszane nastroje panowały wczoraj na giełdzie amerykańskiej. Indeksy zakończyły notowania symbolicznymi zmianami. Niewykluczone, że tego typu ruchy w kolejnych dniach będą się powtarzać. Inwestorzy czekają przede wszystkim na ruch ze strony Rezerwy Federalnej. To ona teraz jest główny rynkowym rozgrywającym. Jej posiedzenie jednak dopiero w przyszłym tygodniu.
Mieszane nastroje panowały także na rynkach azjatyckich. Słabo wypadł Nikkei225, który stracił prawie 1,3 proc. Na drugim biegunie znalazł się Hang Seng, który tuż przed zamknięciem notowań rósł ponad 0,6 proc.
Dzisiejszy dzień, tak jak zresztą cały ten tydzień, będzie obfitował w dane makroekonomiczne. Uwaga inwestorów powinna skupić się przede wszystkim na odczytach ze Stanów Zjednoczonych. Poznamy m.in. najnowsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej czy też produkcji przemysłowej. Dziś także ważny dzień dla Wielkiej Brytanii. Wszystko dlatego, że dziś kończy się kolejne posiedzenie Banku Anglii.