Czekanie na impuls – tak najkrócej można opisać to, co dzieje się dziś na warszawskiej giełdzie. Od początku dnia jesteśmy bowiem świadkami niskiej zmienności i aktywności inwestorów. WIG20 notowania rozpoczął przy poziomie środkowego zamknięcia. Mimo, że upływają kolejne godziny handlu sytuacja wcale nie wygląda lepiej. O godz. 12 wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu był 0,2 proc. na plusie. Na razie tylko na tyle stać popyt. Niewiele lepiej sytuacja wygląda w przypadku średnich i małych firm. mWIG40 w południe też zyskiwał 0,2 proc. natomiast sWIG80 był 0,2 proc. pod kreską.
Jednym pocieszeniem jest fakt, że nie tylko my zmagamy się z marazmem. Widoczny on jest również na innych rynkach. Niemiecki DAX zyskuje około 0,3 proc. z kolei francuski CAC40 traci 0,1 proc. Miłośnikom większych wrażeń pozostaje mieć nadzieje, że w drugiej części dnia, za sprawą danych makroekonomicznych, coś w końcu zacznie się dziać na rynku. Tym bardziej, że kalendarz makro jest naprawdę bogaty. Wystarczy chociażby wspomnieć, że przed nami publikacja danych o sprzedaży detalicznej czy tez produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. Nie można także zapominać, że dziś poznamy decyzję Banku Anglii w sprawie dalszego kształtu polityki monetarnej.
Informacje te mogą wpłynąć nie tylko na rynki akcji, ale także na waluty. Na razie złoty nieznacznie umacnia się wobec głównych walut. Za dolara trzeba płacić 3,84 zł, zaś euro jest wyceniane na 4,32 zł.