Od samego rana przeważały minorowe nastroje, skutecznie zniechęcając do kupowania akcji. Negatywnych emocji dostarczyły inwestorom spekulacje na temat planowanej reformy OFE, z których wynikało, że pod uwagę brany jest najgorszy dla giełdy wariant, czyli pełna nacjonalizacja aktywów funduszy. Rynek potraktował te doniesienia poważnie i początek sesji był bardzo nerwowy. WIG20 tracił nawet 1,5 proc. Sytuację udało się opanować dopiero po publikacji komunikatu Ministerstwa Finansów, który uciął wcześniejsze spekulacje. Zamieszanie wokół OFE skutecznie jednak zniechęciło inwestorów, przesądzając o losach całej sesji (WIG20 stracił blisko 1 proc.).
Negatywne nastroje dały też o sobie znać na zagranicznych giełdach, jednak skala wyprzedaży była znacząco mniejsza. Tam głównym argumentem przemawiającym za pozbyciem się akcji było coraz silniejsze przekonanie o grudniowej podwyżce stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, która wydaje się już niemal przesądzona, biorąc pod uwagę pozytywne dane napływające ostatnio z amerykańskiej gospodarki.
Wyprzedaż na krajowym parkiecie dała się najbardziej we znaki największym spółkom. Biorąc pod uwagę zmianę procentową, najmocniej ucierpiały akcje LPP i Eurocashu. Sprzedający uaktywnili się też na papierach większości banków. Przecenie najskuteczniej oparły się walory m.in. BZ WBK i Cyfrowego Polsatu.
Negatywne nastroje udzieliły się również posiadaczom akcji małych i średnich spółek, choć skala przeceny w tych segmentach była mniejsza. Większość firm z szerokiego rynku zakończyła jednak sesję na minusie.
Złoty kontynuował trend spadkowy w stosunku do najważniejszych walut. Za dolara płacono nawet 4,20 zł, najwięcej od prawie 14 lat. Euro, po jednodniowej przerwie, powróciło do poziomu 4,45 zł.