W środę sytuacja uległa gwałtownej zmianie po tym, jak EBC ogłosił, iż zamierza wprowadzić ułatwienia w pożyczaniu obligacji. Ponieważ potencjalnie oznacza to wzrost możliwości otwierania krótkich pozycji na rynku kasowym, ceny papierów Niemiec spadły w ciągu kilku godzin, niwelując zwyżki z początku tygodnia. Kolejny cios rynkowi zadały dobre dane zza oceanu o zamówieniach na dobra trwałe. W efekcie dziesięcioletnie treasuries przez chwilę handlowano z rentownościami na poziomie 2,4 proc. Brak istotnych informacji w dalszej części tygodnia sprawił, że w piątek oba rynki zamknęły się z rentownościami niższymi niż w poniedziałek. Podczas weekendu napłynęły informacje, które spowodowały, że zarówno bundy, jak i papiery amerykańskie w poniedziałek były droższe. Rentowność tych pierwszych spadła do 0,2 proc. Taka była reakcja na informacje, że być może dojdzie do ponownego liczenia głosów w Pensylwanii, Wisconsin i Michigan. Ponadto okazało się, że Arabia Saudyjska nie jest skłonna rozmawiać z Rosją o ograniczeniu wydobycia ropy.
Polski rynek podążał za rynkami bazowymi, choć umocnił się nieco bardziej. Wydaje się jednak, że nie była to zasługa inwestorów zagranicznych, ale próba znalezienia równowagi po silnej przecenie. Część inwestorów uznała, że rentowności dziesięciolatek powyżej 3,5 proc. to okazja do zakupów, zwłaszcza że rentowności na rynkach bazowych spadają.