Piotr Neidek, DM mBank
Pierwsza sesja grudnia nie wypadła po myśli byków jednakże nie ma się co dziwić, iż wciąż nie doszło do wyprowadzenia mocnej, wzrostowej kontry. Wczoraj WIG i WIG20 odnotowały spadki realizując tym samym lokalny scenariusz dla rynku. Coraz bardziej wiarygodna staje się teza, iż bez cofnięcia się indeksu blue chips w okolice 1760 oraz WIGu poniżej 47.8k bykom nie uda się zbudować nowego impulsu hossy. Czwartkowa sesja dodatkowo obnażyła słabość strony popytowej, która nie miała sił na obronę denka środowej białej świeczki w wyniku czego lokalnie pojawił się sygnał sprzedaży. Kiepsko wypadł sWIG80, który pod koniec listopada jakby „od niechcenia" utrzymał się nad psychologicznym pułapem 14000 punktów. Jednakże już podczas pierwszej sesji nowego miesiąca, z dala od presji związanej z windows dressing, uwidoczniła się niemoc byków i ich brak pomysłu na grudzień – miesiąc pełen niespodzianek. Liderem czwartkowych zmagań był mWIG40, który naruszył tegoroczny sufit i podniósł go o siedem oczek, jednakże ryzyko związane z podwójnym szczytem wciąż jest na tyle duże, iż należałoby obawiać się powrotu benchmarku do 3900. Myśląc o mWIG40 należałoby rzucić okiem na mDAX, który wczoraj odnotował prawie jednoprocentowy spadek. Pod kreską znalazł się także sDAX a skoro druga i trzecia linia Deutsche Boerse dostała czkawki to trzeba liczyć się z wizytacją ursusów także i na GPW. Na koniec sesji przyciśnięty podażą został także DAX, który stracił -1.1% a skoro we wtorek oraz środę nie udało się zanegować sygnału SELL by TRI (wyjście dołem z trójkąta) no to dzisiaj akcjonariusze M&Siów po obu stronach Odry mogą mieć problem z nadmiarem podaży. No cóż, może Św. Mikołaj okazał się demokratą i za krzywdę wyrządzoną graczom z Emerging Marteks nie zamierza w tym roku wychylać się z prezentami.
Adrian Górniak, DM BDM
Wczorajszej sesji inwestorzy zarówno w Polsce, jak i na dojrzałych rynkach nie zaliczą z pewnością do udanych. Nastroje były bardzo, co odbiło się na wynikach notowań. Blue chipy straciły na zamknięciu niemal 0,8%, zniżając się do pułapu 1784 pkt. Warszawskiemu parkietowi ciężko było szukać wsparcia wśród większych europejskich indeksów – DAX spadł aż o 1%, przecena dotknęła również giełdy w Londynie oraz Francji. Strona podażowa dominowała także za oceanem, gdzie S&P500 spadł o 0,4%, a Nasdaq o niemal 1,6%. Także w Azji przewagę miały niedźwiedzie , a najważniejsze indeksy znalazły się pod kreską (Nikkei o 0,5%, SCI o 0,7%). Na rynku surowcowym drugi oddech próbuje złapać złoto, rośnie ciągle cena ropy, za którą trzeba zapłacić 50,9 USD/bbl (wczoraj byliśmy blisko 52 USD/bbl). Kontrakty na amerykańskie indeksy lekko zniżkują (po 0,1-0,2%), podobnie jak futures na DAX (spadki w przedziale 0,3-0,4%). Dla obrazu dzisiejszej sesji istotne będą z pewnością dane z amerykańskiego rynku pracy, które mają być opublikowane o godz. 14:30 (choć wydaje się, że ich wpływ na decyzję ws. podniesienia stóp procentowych jest w tym przypadku marginalny), a dla rodzimych inwestorów decyzja S&P ws. ratingu Polski (pytanie jak do ostatnich danych dla krajowej gospodarki odniesie się agencja). Początek sesji na GPW powinien być lekko spadkowy, patrząc na aktualne nastroje. Z technicznego punktu widzenia istotne dla obrazu rynku będzie szybkie przebicie pułapu1810 pkt., który jest najbliższym poziomem oporu.
CDM Pekao
Niestety dwudniowe ożywienie na rynkach akcji zostało w czwartek przerwane, wczoraj popyt na akcje w skali globalnej osłabł w efekcie, czego przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych na świecie przewagę miały indeksy zniżkujące, ale nie była ona znacząca. Dynamika rynków w trakcie dnia jak i zmiany dzienne nie były zbyt duże, zmiany indeksów przekraczające 1% nie były liczne. Obraz rynku FX nie uległ wczoraj większej zmianie wzrosła nieco siła relatywna JPY, a zmiany USD i EUR do pozostałych walut były mieszane, uwagę zwracała słabość RUB, który nie naśladował zachowania ropy naftowej. Szeroko komentowana, zaskakująca inwestorów, w kontekście poniedziałkowych i wtorkowych doniesień o braku konsensusu, środowa decyzja OPEC o redukcji wybycia ropy naftowej aż o 1,2 mln brl, którą wsparła Rosja deklarująca również redukcję wydobycia o 0,3 mln brl wczoraj nadal była dyskontowana w cenach. Na rynku surowców ceny ropy naftowej i innych surowców energetycznych kontynuowały, z mniejszą dynamiką, środowe wzrosty, a towary i metale podobnie jak w środę wykazały mieszane zmiany z przewagą spadków. Uwagę zwracał kolejny spadek cen złota które osiągnęło poziom najniższy od stycznia br. Opublikowane wczoraj dane i wskaźniki makro nie miały widocznego wpływu na rynki finansowe. Zarówno cotygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych jak i indeks ISM dla sektora przemysłowego w USA nie zmieniły znacząco nastrojów na rynkach finansowych. W dniu dzisiejszym uwaga rynków będzie głównie skierowana na ważne dane dotyczące sytuacji na amerykańskim rynku pracy.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Po dość dziwnej sesji środowej Wall Street miała w czwartek za zadanie pokazać, że środowe spadki były tylko niegroźnym wypadkiem przy pracy. Ta sztuka obozowi byków się nie udała.
W czwartek jak zwykle opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 268 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 253 tys.), a średnia 4. tygodniowa dla tych danych kosmetycznie wzrosła.