Jedynie na samym początku wydawało się, że wczorajszy ruch indeksów zostanie zanegowany. WIG20 rozpoczął dzień pod kreską jednak popyt szybko wyprowadził kontrę. Co ważniejsze na razie jest ona skuteczna. O godz. 11 indeks zyskiwał 0,6 proc. i znów oddala się od psychologicznej bariery 2200 pkt. Nieco gorzej prezentują się dziś średnie i małe spółki. mWIG40 rośnie 0,2 proc., ale już sWIG80 ma problem aby wyjść nad kreskę. Oscyluje przy poziomie wczorajszego zamknięcia.
Warszawa już wczoraj była jednym z najsilniejszych europejskich rynków. Dziś jest podobnie. Na większości parkietów trwa bowiem przeciąganie liny między popytem, a podażą. W Niemczech walkę tę wygrywa na razie ta druga strona. DAX spada o 0,1 proc. Odwrotnie jest we Francji, gdzie CAC40 zyskuje 0,1 proc.
O ile jednak wczoraj motorem napędowym były publikacje makroekonomiczne w tym te dotyczące m.in. wskaźników PMI, tak dzisiaj kalendarz makro jest zdecydowanie uboższy. Raczej nie ma co liczyć, że publikowane po południu dane o bilansie zagranicznym Stanów Zjednoczonych czy informacje o zamówieniach w przemyśle w USA wywołają większe poruszenia na rynkach. Czasami jednak inwestorom wystarczy po prostu nie szkodzić.