CDM Pekao
Czwartek był kolejnym dniem wielu publikacji istotnych danych i wskaźników makro, oraz wielu wydarzeń okołorynkowych, które mogli dyskontować inwestorzy. Wczoraj podobnie jak w środę dynamika rynków akcji w trakcie dnia był relatywnie duża. Zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, a bilans bardzo zbliżony do środowego, bliski równowagi z lekką przewagą rynków zniżkujących. W zasadzie jedyna istotna różnica w odniesieniu do środy polegała na zmianie preferencji regionalnych na niekorzyść rynków dalekowschodnich. Zdecydowanie lepiej wypadły rynki amerykańskie. Środowa poprawa na Wall Street nie znalazła kontynuacji w czwartek na rynkach dalekowschodnich. Wczoraj początek handlu był zdecydowanie negatywny, a skala skrajnych spadków wyraźnie wzrosła, na co wpływ miały zaskakująco słabe odczyty październikowych danych z Korei Południowej. W Europie nastroje były dużo lepsze. Po lekko pozytywnych otwarciach ceny akcji i wartości indeksów giełdowych na naszym kontynencie systematycznie zwyżkowały, pomimo nieoczekiwanie słabego odczytu sprzedaży detalicznej w Niemczech za październik opublikowanego jeszcze przed otwarciem giełd europejskich. Pewnym wytłumaczeniem mógł być kolejny wyraźnie lepszy od oczekiwań miesięczny odczyt danych z niemieckiego rynku pracy. Opublikowany również przed południem odczyt CPI strefy euro z listopad był słabszy do oczekiwań, ale wyższy od odczytu za październik. Początkowo inwestorzy na rynku FX zareagowali wyprzedażą EUR, ale dosyć szybko wspólna waluta zaczęła wyraźnie zyskiwać na wartości. Po południ został opublikowany przybliżony odczyt inflacji CPI za listopad w Polsce. Nieoczekiwanie dynamika wzrostu cen konsumentów 2,5% r/r byłą najżywsza od pięciu lat. Popołudniowe dane z USA były mieszane indeks cen wydatków konsumentów (PCE) za październik był niszy od oczekiwań, ale odczyt wrześniowy został znacząco skorygowany w górę. Zakończenie dnia w USA było pozytywne a indeksy DJIA i S&P500 ustanowiły kolejne rekordowe poziomy.
Adrian Górniak, DM BDM
Czwartkowa sesja ponownie nie była najlepsza w wykonaniu GPW. Blue chipy spadły o 1,1% do 2408,7 pkt. (a najmocniej w dół ciągnęły PKN Orlen oraz Lotos; OPEC zdecydował się na wydłużenie cięć ropy do końca '18, czyli o 9 miesięcy), pod kreską znalazły się również sWIG80 i mWIG40. Słabo wypadły także większe europejskie rynki – DAX stracił 0,3%, FTSE oraz CAC40 obniżyły się o 0,5%. Indeksy za oceanem szły mocno do góry – Nasdaq i S&P500 zyskały po 0,8-0,9%, DJIA z kolei ustanowił kolejny historyczny rekord. Dzisiejsze odczyty makro rozpoczęliśmy od garści danych z Japonii (PMI, inflacja, stopa bezrobocia). W dalszej części dnia czekają nas m.in. finalne odczyty PMI dla sektora przemysłowego dla głównych gospodarek europejskich za listopad oraz raport ISM dla amerykańskiego przemysłu. Po południu wystąpienie będzie miała szefowa FED, Janet Yellen. Technicznie patrząc, WIG20 znajduje się w okolicy poziomu wsparcia i jeśli słabe nastroje się utrzymają, to może nas czekać dalszy spadek w stronę 2300-2330 pkt. Wydaje się, że początek notowań może być lekko negatywny, biorąc pod uwagę lekko zniżkujące kontrakty terminowe na główne światowe indeksy.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street w czwartek miała znowu za zadanie pokazać, że rotacja akcji z NASDAQ w sektor bankowy nie kończy hossy, a jedynie przenosi ją na inny poziom. Ważnym wydarzeniem mogło się stać uchwalenie przez Senat jego wersji ustawy podatkowej.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 238 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.
Opublikowane zostały też dane o dochodach/wydatkach Amerykanów oraz indeks Chicago PM, ale nie miały wpływu na rynkowe nastroje. Dochody/wydatki Amerykanów w październiku wzrosły odpowiednio o 0,4/0,3% m/m (oczekiwano wzrostu w obu przypadkach o 0,3%). Indeks Chicago PMI w listopadzie wyniósł 63,9 pkt. (oczekiwano spadku z 66,2 na 63 pkt.).