Wtorkowa sesja w wykonaniu WIG20 to 7,5 godziny marazmu i 30 minut solidnej zwyżki. Przez większość dnia indeks poruszał się w wąskim paśmie wahań 2220-2210 pkt, a na finiszu ruszył w górą kończąc sesję zwyżką o 1 proc. do 2236 pkt. Wyskok w dużej mierze był zasługą PKO BP, którego akcje drożały pod koniec handlu nawet o 3,3 proc. do 41,22 zł. A przypominam, że bank ten ma największy udział w portfelu blue chips wynoszący 15,8 proc. Swoje zrobił też producent gry Wiedźmin. Wycena papierów CD Projektu rosła nawet o 6,7 proc. do 136,8 zł. To najlepszy wynik w gronie blue chips i jeden z najlepszych na całym warszawskim parkiecie. W tym miejscu trzeba oddać producentom gier, że są ostatnio w dobrej formie. We wtorek w czołówce najsilniejszych spółek była także 11 bit studios (+3,3 proc.), a w majowym, technicznym portfelu „Parkietu" znalazło się aż trzech przedstawicieli tej branży (oprócz dwóch już wymienionych, także reprezentant NewConnect – Cherrypick Games).

Niestety WIG20 nie oddaje w całości nastrojów panujący we wtorek na warszawskiej giełdzie. Niestety, ale na szerokim rynku przewaga należała jednak do sprzedających. Statystyki dla spółek mówiły, że pod koniec sesji 53 proc.  z nich była pod kreską, a 23 proc. nad. Siła podaży widoczna była także w zestawieniu cenowych ekstremów. Otóż co najmniej roczne maksimum notowań wyznaczyło tylko siedem spółek (m. in. CD Projekt, 11 bit studios, Dino Polska i Amrest), a analogiczne minimum aż 24 (m. in. Gino Rossi, iFirma, Pekao, Play, Tauron i Trakcja). Dużo gorzej od WIG20 radziły sobie mWIG40 i sWIG80. Pierwszy stracił 0,5 proc., a drugi 0,8 proc. Większego znaczenie wtorkowym spadkom nadaje fakt, że towarzyszyły im spore obroty. Ich wartość sięgnęła 990 mln zł, co jak na ostatnie tygodnie jest naprawdę dobrym wynikiem. Zdarzały się przecież sesję podczas, których z trudem pękała granica 0,5 mld zł.