Po ostatnich wydarzeniach na warszawskiej giełdzie, prognozowanie tego co może się wydarzyć podczas piątkowej sesji jest niczym rzut monetą. Od pewnego czasu na parkiecie mamy do czynienia przypadkowymi ruchami. Lepsze dni są przeplatane gorszymi. W czwartek mieliśmy do czynienia ze spadkami, jednak były one symboliczne. WIG20 stracił jedynie 0,1 proc. Czy jest szansa na to, że dzisiaj będzie lepiej?
Początek dnia na razie na to nie wskazuje. WIG20 otworzył dzień 0,2 proc. pod kreską. Tak jak jednak było wspomniane na początku ostatnio coraz częściej na rynku rządzi przypadek więc nie można wykluczyć, że w ciągu dnia sytuacja się zmieni.
Spadkami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial stracił ponad 0,5 proc., zaś S&P500 zniżkował 0,4 proc. Z jednej strony inwestorzy na amerykańskim rynku żyli wynikami spółek, z drugiej zaś zamieszanie wprowadził także Donald Trump, który powiedział wprost, że nie jest zachwycony tym, że Rezerwa Federalna podnosi stopy procentowe. Trump od dłuższego czasu jest głównym rozgrywającym na rynkach i zapewne tak dalej pozostanie.
Mieszane nastroje panowały podczas azjatyckiej części dnia giełdowego. Pod kreską notowania zakończył m.in. Nikkei225, który stracił 0,3 proc. Świetnie za to prezentował się SSE Composite, który tuż przed zamknięciem sesji zyskiwał prawie 2 proc.
Dziś kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. Uwagę mogą przykuć m.in. dane o sprzedaży detalicznej w Polsce czy też dane o PKB w strefie euro. Trudno jednak oczekiwać bardziej zdecydowanych ruchów na rynku po tych informacjach. W Polsce rozkręca się powoli sezon wynikowy. Swoje osiągnięcia za II kwartał przedstawił m.in. PKN Orlen.