Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
We wtorek jankeskie byki próbowały naprawić to, co popsuły tydzień temu, jednakże wczorajsza zwyżka S&P500 nie doprowadziła do negacji powstałych formacji. Oporem na ten tydzień pozostaje 2900 i jeżeli na Wall Street miałyby pojawić się popytowe zachęty do dalszej zwyżki, to poziom ten musiałby zostać do piątku przełamany. Nieciekawie wygląda sytuacja na wykresie S&P500_future, gdzie nadrzędną strukturą wieszczącą spadki jest formacja objęcia bessy i po wczorajszym podbiciu nadal obowiązują sygnały sprzedaży. Strach przed spadkami na Wall Street nadal odczuwalny jest na Starym Kontynencie, gdzie kluczowe indeksy pozostają w niekorzystnych dla akcjonariuszy układach. DAX pomimo kolejnej próby i nakładu pracy, nie zdołał zakończyć dnia powyżej psychologicznej bariery 12000 punktów. W opałach nadal pozostaje CAC40, który do zanegowania aktywnych sygnałów sprzedaży musiałby do końca tego tygodnia pokonać opór przy 5428. Problem z utrzymaniem wsparć ma londyński FTSE, który wczoraj pogłębił spadki i chociaż na wykresie pojawiła się popytowa formacja młotka, to jednak wciąż brakuje klarownych i wyraźnych sygnałów kończących spadkową falę. Na uwagę zasługuje fakt, że FTSE100 ma aktywny podwójny szczyt z pułapką hossy włącznie a jak pokazuje historia są to układy towarzyszące początkom bessy. Jak na razie benchmark ten nie przełamał granicy 20% i z długoterminowego punktu widzenia inwestorzy są jeszcze bezpieczni, co mogą pozazdrościć gracze znad Wisły. W ostatnich dniach mWIG40 przełamał psychologiczną barierę 4000 punktów i dołączył do grona niedźwiedzi, w ramach którego zrzeszony jest także sWIG80 oraz WIG20. Każdy z tych trzech benchmarków przełamał w tym roku granicę 20% od szczytu zatem z podręcznikowego punktu widzenia słowo bessa jest wyrażeniem możliwym do używania. Patrząc na indeks blue chips w ujęciu krótkoterminowym, to niestety lecz po wczorajszej słabej sesji nadal brakuje twardych sygnałów zachęcających do wzrostów. We wtorek doszło do naruszenia lokalnego wsparcia, na wykresie pojawiła się kolejna, czarna świeczka zaś tygodniowa luka bessy pozostaje nadal otwarta. Na uwagę zasługuje sytuacja na WIGu, gdzie wczoraj doszło do przetestowania lipcowej formacji GAP zatem z punktu widzenia Teorii Magnetyczności Luk, koncepcja zejścia rynku w stronę tygodniowego okna hossy okazała się i tym razem słuszna. Co dalej? Jak na razie bykom brakuje sił na wyprowadzenie wzrostowej kontry, niemniej jednak GPW potrafi zaskakiwać zatem wszystko może się dzisiaj wydarzyć...
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wczoraj zaliczyliśmy kolejną spadkową sesję w ostatnich dniach na GPW. Blue chipy straciły 1%, a najmocniej traciły walory KGHM. Zniżkowy „marsz" kontynuują mniejsze podmioty – tym razem mWGI40 spadł o 1,0%, a sWIG80 o 0,7%. Większe europejskie rynki (tj. DAX i FTSE) straciły po 0,1-0,2%. Zdecydowanie lepsze nastroje mieli inwestorzy w USA, gdzie główne indeksy świeciły na zielono. Nasdaq wzrósł o 0,6%, a S&P500 o 0,4%. Cały czas jednak ryzykiem dla światowej gospodarki są napięcia handlowe na linii USA-Chiny (prez. Trump powiedział, że ma przygotowane kolejne cła o wartości 267 mld USD; wcześniej wskazywano na kwotę 200 mld USD; z kolei wicepremier Chin powiedział, że należy przeciwstawiać się protekcjonizmowi handlowemu) i pojawiają się głosy, że taka polityka doprowadzi do poprawienia relacji między Chinami a Rosją. Toczą się też rozmowy między USA a Kanadą w związku z porozumieniem w NAFTA. W kalendarium makro czekają nas dziś odczyty m.in. produkcji przemysłowej w strefie Euro (godz. 11:00), inflacji PPI oraz Beżowej Księgi w USA. Kontrakty na DAX zyskują nad ranem o 0,3-0,4%, co może zwiastować pozytywny początek sesji w Warszawie. Technicznie patrząc blue chipy zmierzają w stronę strefy wsparcia zlokalizowanej w przedziale 2200-2215 pkt.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wtorek był w USA kolejnym dniem bez istotnych raportów makro. Nikogo nie poruszył raport o zapasach w hurtowniach amerykańskich (wzrosły o 0,8%). Czekano na nowe impulsy ze strony prezydenta Trumpa. Ich po prostu nie było, co pomagało bykom. Szkodzić mogły zapowiedzi Chin, które poproszą Światową Organizację handlu (WTO) o zezwolenie na nałożenie na USA sankcji (o tym w części polskiej). Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkiego spadku indeksów, co było wynikiem nastrojów panujących w Europie. Szybko jednak zapomniano o czynniku chińskim (nadal rynek liczy na porozumienie USA – Chiny). Zaczęło się kupowanie tańszych po mini-korekcie spółek z sektora FAANG. Dodatkowo pomagał duży wzrost cen ropy podnosząc ceny w sektorze spółek surowcowych. Indeksy wzrosły (S&P 500 zyskał 0,37%) wymazując sporą część z trwającej od końca sierpnia korekty, GPW rozpoczęła wtorkową sesję od spadku WIG20. Po pół godzinie wróciła ona do poziomu neutralnego, ale wystarczyło drobne osłabienie na innych giełdach europejskich, żeby WIG20 zanurkował i zabarwił się na czerwono. Przed południem spadki indeksów były już całkiem poważne – WIG20 tracił ponad jeden procent. Tym razem powody były oczywiste – spadały już wtedy indeksy na innych giełdach europejskich (najmocniej w Niemczech) Powodem spadków w Europie było najpewniej to, że Chiny mają zamiar w przyszłym tygodniu poprosić Światową Organizację handlu (WTO) o zezwolenie na nałożenie na USA sankcji za to, że USA nie podporządkowały się decyzji WTO z zeszłego roku. Sprawa dotyczyła stosunkowo niewielkiego eksportu Chin – 8,4 mld USD, ale niewątpliwe taki ruch zwiększy napięcia na linii USA – Chiny. Dopiero początek sesji w USA podnosząc indeksy na innych europejskich giełdach do poziomów neutralnych pomogły nieco GPW. Redukcja spadku WIG20 z ponad 1,5% do 0,99% (mWIG40 stracił 1,03%, a sWIG80 0,68%). Był to pokaz słabości rynku. Wczorajsza sesja w USA powinna doprowadzić do rozpoczęcia sesji w Europie (w tym i w Polsce) zwyżką indeksów. Nadal jednak zarówno rynki rozwijające się (szczególnie one) jak i rozwinięte poza USA czekać będą na to, co będzie się działo na linii USA – Chiny. To w dowolnej chwili może zmienić obraz rynków.
Raport analityków CDM Pekao
WYBRANE NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE
Podczas wczorajszego spotkania rosyjskiego prezydenta Władimira Putina oraz prezydenta Chin Xi Jinpinga na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku, Xi Jinping oświadczył że jego kraj jest gotowy na podjęcie walki z polityką jednostronnych działań i protekcjonizmu handlowego. Jego zdaniem Rosja i Chiny cechują się zbieżnymi stanowiskami dotyczącymi polityki międzynarodowej, wspólnymi interesami, a także odznaczają się trwałą podstawą współpracy.