Czwartkowa sesja rozpoczęła się dla krajowych inwestorów niezbyt korzystnie, jednak po południu inicjatywę przejęli kupujący i odwrócili jej losy.
Dzięki udanemu finiszowi WIG20 zakończył dzień ponad 0,4 proc. na plusie. Była to już czwarta z rzędu wzrostowa sesja na warszawskim parkiecie.
Wsparciem dla krajowych indeksów okazały się zagraniczne giełdy, gdzie początkowo inwestorzy nie przejawiali zbyt dużej ochoty do zakupów. Pogorszenie nastrojów w dużej mierze było efektem środowej decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która po raz ósmy w trwającym cyklu podwyższyła główną stopę procentową. Taki scenariusz nie był dla rynków zaskoczeniem, ale dał zapewne inwestorom do myślenia, że nie pozostanie to bez wpływu na amerykańską gospodarkę, która prędzej czy później odczuje skutki wyższych stóp.
W miarę upływu sesji na wielu giełdach coraz śmielej zaczęli sobie poczynać kupujący. Warto przy tym zauważyć, że byli najbardziej aktywni na rynkach z naszego regionu. Zwyżki wyraźnie przekraczające 1 proc. miały miejsce w Budapeszcie, Moskwie czy Stambule. Na tym tle wynik GPW prezentuje się niezbyt okazale.
Pozytywny wynik sesji w Warszawie zawdzięczamy przede wszystkim walorom koncernów rafineryjnych, które znalazły się w gronie najmocniej drożejących firm z indeksu WIG20. Kupujący byli też bardzo aktywni na papierach CD Projektu. Mniej szczęścia mieli posiadacze akcji KGHM, których notowania zaliczyły solidną korektę podążając śladem spadających cen miedzi. Chętnie pozbywano się też akcji banków.