W piątek niemal wszystkie europejskie parkiety zostały zdominowane przez sprzedających. Przyczyn słabego zachowania rynków można dopatrywać się w propozycji włoskiego rządu, który w budżecie zaplanował 2,5 proc. deficyt.
WIG20 wystartował od zniżki o blisko 0,3 proc. i wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą. Średnie spółki zaczęły dzień w okolicach kreski, natomiast małe próbowały nawet zwyżkować. Z czasem sytuacja stawała się jednak coraz gorsza, a przez moment indeks blue chips zszedł w okolice otwarcia tygodnia, czyli 2260 pkt. Przypomnijmy, że poza piątek wszystkie cztery sesje kończyły się zwyżką indeksu dużych spółek. Pod koniec dnia udało się sporą część tych strat odrobić, a ostatecznie WIG20 kończył tydzień na 2285 pkt. czyli tu, gdzie rozpoczęła się sesja wtorkowa. Na wykresie wyrysowała się duża czarna świeca z bardzo długim dolnym cieniem. Kontynuacja ruchu z drugiej połowy dnia w poniedziałek będzie oczywiście oznaczać zwyżki na WIG20, jednak siła niedźwiedzi może robić wrażenie.
Małe i średnie spółki również pod koniec dnia świeciły na czerwono, odpowiednio po 0,83 i 0,47 proc, choć start sesji wyglądał przynajmniej dla tych pierwszych obiecująco. W przypadku mWIG40 zadziałał opór na 4200 pkt, z kolei sWIG80 od dłuższego czasu trwa w ruchu bocznym.
Gwiazdą sesji był Groclin, którego walory pod koniec dnia były wyceniane o 40 proc. wyżej niż w czwartek. Inwestorów zadowoliły wyniki półroczne, a skala wzrostu kursu może być ciekawym sygnałem, potwierdzającym wyprzedanie mniejszych przedsiębiorstw.