Wówczas WIG20 po dojściu do 2320 pkt ostatecznie „strawił" całą zwyżkę i kończył dzień na minusie. Powstała wtedy mała czarna świeca z długim górnym cieniem. Jasne było więc, że we wtorek sprzedający znów zaatakują. Na chwilę udało im się nawet ściągnąć WIG20 do poziomu minimum z piątku, kiedy większość europejskich parkietów świeciła na czerwono w reakcji na propozycje włoskiego rządu odnośnie do budżetu.
W drugiej część dnia kupujący zaczęli jednak krok po kroku odzyskiwać teren, a WIG20 wznosił się na kolejne szczeble. Nie udało się jednak wykonać ważnego zadania, czyli domknięcia luki cenowej powstałej na wtorkowym otwarciu, choć zabrakło naprawdę niewiele. Na wykresie dziennym zaś powstała świeca młot, która zwiastuje odwrócenie trendu na wzrostowy. Oczywiście musi zostać przede wszystkim potwierdzona w środę, a pierwszym testem wiarygodności będzie domknięcie wspomnianej luki. Sesję z najlepszymi wynikami kończyły Eurocash, PGE i PGNiG. Na przeciwległym biegunie znalazły się PKN Orlen, Alior Bank i CD Projekt. Ostatecznie indeks blue chips spadł o 0,17 proc. i kończył dzień na poziomie 2280 pkt. Na większości europejskich rynków było gorzej. Niemiecki DAX spadał pod koniec dnia o 0,56 proc., a francuski CAC40 o 0,73 proc.
Indeksy małych i średnich spółek pod koniec dnia solidarnie traciły po około 0,25 proc. W przypadku sWIG80 oznaczało to ustanowienie nowych tegorocznych minimów. ¶