Z reguły prowadzi to do spokojnego handlu, a już na pewno do niższej aktywności inwestorów. Dzisiaj ten schemat był po części powielony, choć akurat krajowe aktywa pokazały się od dobrej strony i w Europie wiodły niemalże prym we wzrostach.

Już wczoraj dostrzec można było względną siłę naszego parkietu i dzisiaj zostało to potwierdzone. Przyczyny tego stanu rzeczy są generalnie cztery. Po pierwsze, uspokoiły się nieco nastroje na giełdach światowych, które z początkiem tego tygodnia nie były najlepsze. Po drugie, nieco lepiej od rynków rozwiniętych zaczęły sobie radzić rynki wschodzące, a GPW do nich wciąż się zalicza. Kolejne dwa czynniki miały już charakter lokalny i wiązały się z zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym, które idą po myśli UE. Ponadto uspokoiła się sytuacja wokół spółek pana Leszka Czarneckiego. Akcje zarówno Getin Noble Banku, jak i Idea Banku kontynuowały dzisiaj rozpoczęte wczoraj dynamiczne odbicie. Cały sektor bankowy już tak dobrze sobie jednak nie radził, choć podobnie było w Europie Zachodniej, gdzie dzisiaj dominowały raczej niewielkie spadki. W przypadku krajowych blue chipów prym wiodły spółki paliwowe i na uwagę zasłużyło zachowanie akcji Lotosu, które poprawiły wcześniejsze historyczne maksima.

Z uwagi na święto w USA aktywność inwestorów była niewielka i obroty niewiele przekroczyły 550 mln zł. Indeks WIG20 także nie wzrósł spektakularnie, tylko o 0,75%. Pozwoliło to jednak dalej oddalić się od przebitego wczoraj poziomu 2200 pkt. Główny indeks wrócił do przedziału wahań sprzed minionego piątku, który negatywnie zapisał szczególnie dla banków z uwagi na niepokój o kondycję spółek pana Czarneckiego. Zresztą sam indeks WIG-Banki całości strat jeszcze nie odrobił, co pokazuje, że wszystkie niepokoje jeszcze nie zniknęły. Rynek niejako w zastępstwie wsparły inne branże, którym sprzyja otoczenie gospodarcze. Spółki paliwowe korzystają bowiem na rosnących marżach z uwagi na niskie ceny ropy, a energetycznym sprzyja zwyżkowa tendencja cen prądu.

Łukasz Bugaj, CFA