Trwa dobra passa warszawskiej giełdy. W czwartek WIG20 znów zyskał na wartości i była to dla niego trzecia wzrostowa sesja z rzędu. Indeks największych spółek przebił tym samym psychologiczny poziom 2300 pkt.
Sam początek czwartkowych notowań był łatwy do przewidzenia. Po nocnej szarży byków na Wall Street (główne wskaźniki zyskały ponad 2 proc.) optymizm udzielił się również inwestorom w Warszawie. Już na starcie indeks największych spółek zyskał 0,4 proc., a jak się później okazało najlepsze miało dopiero nadejść.
Wystarczyło kilka minut handlu, a WIG20 zyskiwał już prawie 1 proc. I to jednak nie był koniec popisu byków. Co prawda na jakiś czas ich szarża została zatrzymana, ale kolejny atak przyszedł pod koniec dnia.
Zanim jednak przejdziemy do końcówki dnia warto zwrócić uwagę na siłę naszego rynku na tle europejskiego otoczenia. Niby na większości parkietów też mieliśmy do czynienia ze zwyżkami to jednak ich skala nijak się miała do tego co obserwowaliśmy w Warszawie (wyjątkiem był rynek rosyjski, gdzie tamtejszy RTS zyskał 2,5 proc.). Dobrym przykładem może być niemiecki DAX, który w ciągu dnia zyskiwał zaledwie 0,2 proc.
Pod koniec dnia pojawiła się jednak obawa, że i nasz rynek straci zapadł do dalszych zakupów. Przesłanką ku temu mogło być słabe rozpoczęcie handlu na Wall Street. O godzinie od rozpoczęcia sesji tamtejsze indeksy traciły około 0,7 proc. Na szczęście ruch ten na inwestorach w Warszawie nie zrobił większego wrażenia. Do końca dnia byki rozgrywały partię po swojemu. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień wzrostem rzędu 1,7 proc. i na ostatniej prostej udało się przebić poziom 2300 pkt.