GG Parkiet

Jeszcze przed startem notowań kłody pod nogi inwestorom w Europie rzucili gracze z Azji, a konkretnie z rynku japońskiego. Nikkei 225 stracił bowiem ponad 2 proc., co wyraźnie ostudziło zapał do kupowania akcji na Starym Kontynencie. Konsekwencją był spadkowy początek dnia. WIG20 na starcie stracił 0,4 proc. Oczywiście pojawiło się ryzyko, że cofnięcie to w kolejnych godzinach handlu może był głębsze. Obawy jednak okazały się płonne. Podaż nie była w stanie wyprowadzić kolejnego skutecznego ataku. Inna sprawa, że i popyt nie miał pomysłu, jak rozegrać sesję. Przez wiele godzin byliśmy więc świadkami przeciągania liny na parkiecie. Do przełomu doszło, kiedy do gry wszedł kapitał amerykański. Do ataku przeszły byki. Nie przeszkadzał im nawet fakt, że indeksy na Wall Street rozpoczęły dzień od spadków, a giełdy Europy Zachodniej w drugiej części notowań pogłębiały poranne spadki.

Ostatecznie WIG20 zakończył kolejną sesję nad kreską. Zyskał 0,7 proc., co było jednym z lepszych wyników w Europie. Warto także zwrócić uwagę na stosunkowo wysokie obroty. Po raz kolejny przekroczyły 1 mld zł.

Sesja taka może napawać optymizmem, być może nawet większym niż ta poniedziałkowa. Zagraniczny kapitał udowodnił bowiem, że dalej ma apetyt na polskie akcje i to niezależnie od wydarzeń na innych rynkach. ¶