Święto za oceanem z reguły prowadzi do spokojnego handlu na pozostałych parkietach i dzisiejsza sesja dość dobrze wpisywała się ten schemat. Na warszawskim parkiecie było to głównie widać po niskich obrotach, która na całym rynku nie przekroczyły 420 mln zł. Sama zmienność także nie dopisywała, choć ostateczny rezultat sesji nie prezentował się zbyt pomyślnie. Spadek głównego indeksu sięgnął bowiem 0,8% i negatywnie wyróżniał się na Starym Kontynencie. Biorąc pod uwagę niską aktywność inwestorów, nie warto z dzisiejszych zniżek wyciągać zbyt daleko idących wniosków, choć z drugiej strony już z końcem minionego tygodnia dało się zauważyć zawahanie strony kupującej. Nawet całkiem niezła piątkowa sesja pozostawiała po sobie pewien niesmak, związany głównie ze słabszą postawą GPW w relacji do rynku niemieckiego, który wzrósł zdecydowanie bardziej. Co interesujące, w trakcie weekendu zdementowane zostały medialne doniesienia, które w niemałej mierze stały za piątkowym ociepleniem klimatu. Chodzi o informacje wskazujące na możliwość zniesienia części bądź nawet całości ceł nałożonych przez USA na towary sprowadzane z Chin. Do przeceny niemieckiego DAX-a to dementi jednak nie doprowadziło. Potencjalne obawy inwestorów zostały bowiem złagodzone przez dwa czynniki. Pierwszy wiązał się z doniesienia wskazującymi na propozycję Chin co do zwiększenia zakupów amerykańskich dóbr i usług, by w ten sposób potencjalnie wyeliminować swoją nadwyżkę w handlu do 2024 roku. Drugi z kolei tyczył się serii lepszych danych odnośnie do zanotowanej w grudniu produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej w Państwie Środka. Większość komentatorów co prawda skupiała się słabych danych tyczących się wzrostu PKB Chin, które w minionym roku były najniższe od 1990 roku, ale z punktu widzenia inwestorów nie ma to już większego znaczenia, gdyż uwzględnione zostało w cenach, które w poprzednim roku dość systematycznie zniżkowały. Dzisiaj rynek w Szanghaju zanotował nawet wzrosty, ale w Europie dominowała czerwień, do czego nasz rynek aż zbyt dobrze się dostosował.

Łukasz Bugaj, CFA DM BOŚ