Zostało ustanowione w pierwszych minutach handlu i niestety to tyle, jeśli chodzi o potencjał popytu w segmencie blue chips. W kolejnych godzinach indeks żółwim tempem osuwał się pod własnym ciężarem, w ślad za zagranicznymi indeksami. O ile DAX, CAC40, BUX zaczęły dzień na plusie, o tyle około godz. 13 były już pod kreską. WIG20 też znalazł się po czerwonej stronie, ale tylko na chwilę. Zrobił to tuż przed godz. 16, osiągając sesyjne minimum 2298 pkt. I w tym momencie zadziałały dwa czynniki, które pomogły zakończyć mu ostatnią sesję pozytywnym akcentem. Pierwszy to wzrostowe otwarcie handlu na Wall Street. Kiedy my zaczynaliśmy fixing na zamknięcie, S&P 500 rósł o 0,5 proc., do 2795 pkt. Na horyzoncie znów pojawił się opór 2800 pkt, którego pokonanie powinno otworzyć amerykańskiemu rynkowi powrót na szczyt wszech czasów. Drugi czynnik, bardziej techniczny, to bliskość okrągłego wsparcia 2300 pkt, które mogło zainicjować spekulacyjne odbicie. Efekt końcowy dla segmentu dużych spółek był taki, że WIG20 wzrósł ostatecznie o 0,4 proc., do 2310 pkt. Trzeci dzień z rzędu udało się obronić wspomniane wsparcie, ale skala odbicia wciąż jest niewielka.

Indeks sWIG80 radził sobie we worek bardzo dobrze. Wczesnym popołudniem rósł o 0,4 proc., do 11 917 pkt. Wyznaczył nowy szczyt trwającego od 21 grudnia trendu wzrostowego, znajdując się tym samym najwyżej od września ub.r. Notowania przebiły się przez 200-sesyjną średnią kroczącą, MACD znów zakręcił w górę, a ROC(14) rośnie. Od strony technicznej byki mają zielone światło do kontynuacji ruchu. Dzienne zmiany nie są może spektakularne, ale skierowane ku górze. W drugiej połowie sesji maluchy osłabły i indeks spadł pod kreskę, ale w szerszym ujęciu czasowym ten segment pozostaje liderem zwyżek na GPW. ¶