Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wczorajsza sesja w Europie zwiastowała próbę odbicia po najgorszym dniu od grudnia, ale nadzieje spełniła połowicznie. CAC40 zyskało 0,3%, FTSE MiB0,1%, ale w Londynie i Madrycie było widać spadki. Dla GPW nie miało to żadnego znaczenia, pierwsze godziny handlu miały fascynujący przebieg, a WIG20 wahał się od poważnych plusów do umiarkowanych minusów w oczekiwaniu na wyrok TSUE i jakiś czas po nim. Ostatecznie główny indeks zyskał 0,05%, mWIG40 stracił 0,9%, a sWIG80 symboliczne 0,01%. Rola banków w WIG20 okazała się niemal pomijalna, gdyby wykluczyć niemal pięcioprocentową przecenę Santandera. Sesję można byłoby podsumować podręcznikowym stwierdzeniem „sprzedawaj plotki, kupuj fakty", ale obawiamy się, że najbliższe kilka dni może przynieść dalszą sektorową przecenę. W przekroju całego rynku to reakcja na Millenium (-7,8%) wydawała się najzdrowsza.

Końcówkę sesji w Europie zdominowal temat odczytu wskaźnika ISM dla amerykańskiego sektora usługowego. Spadek z 56,4 pkt. do 52,6 pkt. wywołał chwilową panikę, osłabienie dolara, wzrost cen złota i niemal jednoprocentową przecenę na Wall Street. Potem widać było tylko spektakularny pokaz siły, po dwóch złych sesjach i pomimo danych S&P500 zyskało 0,8%, a NASDAQ 1,1%. To zachowanie utwierdza nas w przekonaniu, że 4Q2019 nie okaże się powtórką z ubiegłego roku, przede wszystkim za sprawą Fedu, który nie przeciwstawi się rynkowi i obniży stopy w październiku. Jednocześnie obawiamy się, że korekta jeszcze się nie zakończyła, a poziom 2750 pkt. jest osiągalny dla S&P500 przed końcem roku,

Dzisiejsza sesja upłynie pod znakiem danych z amerykańskiego rynku pracy. Po środowym odczycie ADP oczekiwania są dość stonowane, ale jeżeli będziemy mieli do czynienia z odczytem poniżej 140 tys. (wzrostu zatrudnienia poza sektorem rolniczym), obawy o recesję w USA poważnie się nasilą. Prezydent Trump będzie miał poważny problem z wytłumaczeniem wyborcom, że to nie kwestia wojny handlowej z Chinami szkodzi gospodarce, ale obawy o jego impeachment.

Krystian Brymora, analityk DM BDM

Krajowy rynek przez ostatnie miesiące wyczekiwał wyroku TSUE ws. indeksowanych kredytów frankowych. Dość powiedzieć, że od maja'19 bank Millennium, który wagowo ma najwięcej takich produktów w portfelu, stracił ponad 40% kapitalizacji. Pierwszą reakcją na odczytanie wyroku wczoraj po 9:30 było typowe „... sprzedaj fakty", a notowania banków zyskiwały nawet 10-15%. Otrzeźwienie przyszło dość szybko (na koniec sesji MIL -7%). Wstępna analiza wyroku jest zgodna z opinią rzecznika generalnego z maja, a przedstawiciele ZBP wskazują na dalsze wątpliwości interpretacyjne. Prace więc będą mieli prawnicy i krajowe sądy, bo to one będą wydawać ostateczne wyroki. Wg danych ZBP liczba postępowań w sądach to obecnie ok. 2% łącznej liczby kredytów w CHF, a od 2017 roku tylko 10% prawomocnych wyroków zapadało na korzyść klientów. Orzecznictwo TSUE dało im teraz nowy oręż i to się może zmienić, ale będzie trwało. Całym WIG20 na czwartkowej sesji bujało od +1,5% do -1%. Ostatecznie skończyliśmy na zero w okolicach 2100 pkt. Technika teraz większe szanse daje atakowi na sierpniowy dołek (2045 pkt). Rynki zagraniczne, przy tygodniowym święcie w Chinach, żyją potencjalnym spowolnieniem gospodarki amerykańskiej (ISM najniższy od 10 lat) i w konsekwencji perspektywą dalszego cięcia stóp przez Fed. Dziś ważne w tym kontekście dane z rynku pracy.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Czwartkowe zamieszanie nad Wisłą związane z wyrokiem TSUE negatywnie wpłynęło na sytuację techniczną warszawskich indeksów. mWIG40 zanurkował na nowe roczne minima zaś lokalna próba wybicia środowego sufitu okazała się nieudolna a tym samym uwidoczniona została słabość popytu, co znów powinno odbić się na notowaniach indeksu w najbliższych miesiącach. Wprawdzie w krótkim terminie można spodziewać się odreagowania wzrostowego a tym samym zieleń ma prawo zawitać nawet dzisiaj na Książęca 4, jednakże Big Picture dla drugiej linii pozostaje negatywny. Podobnie jest z maluchami, które także straciły wczoraj na wartości, ale po czwartkowym młotku zrobionym przez sWIG80,  byki mogą powalczyć o korektę wzrostową tym bardziej, że w USA doszło do wyhamowania deprecjacji na szerokim rynku. Russell2000 zyskał +0.5% i chociaż nie ma bezpośredniej korelacji pomiędzy trzecią linią Wall Street a GPW, to jednak poprawa sentymentu do małych spółek wraz z umocnieniem się MSCI Poland, w krótkim terminie jest czynnikiem pozytywnym dla small caps. Nie inaczej ma się sprawa blue chips, które w czwartek nie podążały w jasno wyznaczonym kierunku. Na wykresie WIG20 pojawiła się świeczka równowagi, co ma prawo przełożyć się na piątkową zwyżkę indeksu, jednakże bilans całego tygodnia jak na razie jest mocno niekorzystny dla akcjonariuszy największych spółek. Benchmark przebywa poniżej tygodniowej dwusetki i aby nie pojawił się sygnał SELL by MA200_w, o godzinie 17-tej wartość indeksu powinna wypaść powyżej 2163. Perspektywa wspinaczki w jeden dzień o ponad 60 punktów wydaje się zadaniem wysoce energochłonnym, jednakże wcale nie jest to zadanie niemożliwe – pytanie tylko, czy banki wrócą do łask inwestorów, gdyż bez nich hossy nad Wisłą nie będzie...